Może zabraknąć paliwa, ale nie może zabraknąć ambicji Jak pewnie zauważyliście trochę czasu mnie tu nie było. Awaria kompa, wyjazd na tygodniowy obóz do Rewala z młodymi adeptami piłki nożnej akademii Wołczkowo Bezrzecze i Sztormu Szczecin i kilka innych spraw złożyło się na to, że miałem małą przerwę w pisaniu, ale już wróciłem i z mega pozytywną energią wracam do publikowania. W telegraficznym skrócie zdań kilka o tym co w tym czasie się wydarzyło, a na koniec creme de la creme, czyli jutrzejszy rewanż podopiecznych Kosty Runjaicia z piłkarzami Nenada Bjelicy. Na różnego rodzaju formy wypoczynku dzieci i młodzieży jeździłem w różnej roli od wielu lat, czasem byłem wychowawcą kolonijnym innym razem pełniłem funkcję kierownika. Właśnie w tej drugiej roli wysłał mnie na zgrupowanie trener i koordynator Adam Gołubowski. Było to dla mnie nowe doświadczenie bo w roli kierownika na obozie sportowym byłem jako debiutant. Z kadrą obozu spotkaliśmy się po raz pierwszy ale mam wrażenie, że szybko się dotarliśmy i wypracowaliśmy w miarę optymalny system pracy. Kto nie był nigdy na kolonii czy obozie nie zdaje sobie sprawy, że to bardzo ciężka i przede wszystkim odpowiedzialna praca. W tym miejscu należą się ogromne ukłony dla trenerów, z którymi miałem okazję współpracować na obozie. Asia, Arek dwóch Grześków i Pani wiceprezes Sztormu Magda, wykonali świetną robotę i sprawili, że dzieciaki fantastycznie spędziły te kilka dni. Było miejsce na zabawy, spacery, ale przede wszystkim treningi. Pełni energii i z naładowanymi akumulatorami wróciliśmy do Szczecina. W dniu powrotu z obozu zaliczyłem jeszcze dwa mecze. Pierwszym był sparing seniorów Sztormu z A-klasową drużyną Wołczkowo Bezrzecze. Przyznam szczerze, że po dość długiej rozłące z amatorskim graniem mocno za tym zatęskniłem. Dużo radochy sprawiło mi spotkanie z chłopakami ze Sztormu. Było trochę ploteczek, wspólne rozmowy o Pogoni, o tym jaki wynik piłkarze Dumy Pomorza osiągną w rewanżowym meczu z NK Osijek, ale o moich odczuciach co do tego pojedynku będzie za chwilę. Po sparingu wsiedliśmy razem z Andrzejem i Darkiem w auto, po drodze zgarnęliśmy Nikolę i popędziliśmy na stadion przy Twardowskiego, by na żywo obejrzeć Portowców w inauguracyjnym meczu nowego sezonu Ekstraklasy. Po raz pierwszy od bardzo dawna przytrafiło mi się spóźnić na mecz Pogoni, na szczęście na stadionie zameldowaliśmy się kilka minut po pierwszym gwizdku. Zbicie piątki z dawno niewidzianymi kolegami z trybuny prasowej, dobra rozmowa z Michałem Elmerychem, no i to na co czekaliśmy od bardzo dawna czyli zapełnione kibicami trybuny. Portowcy bardzo pewnie pokonali Górnika, a wisienką na torcie było wejście smoka Kacpra Kozłowskiego. To, że ten młody chłopak nie ma układu nerwowego mówiłem i pisałem już od dawna. Gol podwyższający prowadzenie Pogoni jest tego najlepszym przykładem. Kozłowski zachował się nie jak młody niedoświadczony jeszcze w Ekstraklasie piłkarz, ale jak gość, który na tej lidze zjadł zęby. Po występach na Euro i tym jak zameldował się w meczu pierwszej kolejki, niestety dla kibiców Portowców, nie wróżę żeby pograł w Pogoni zbyt długo. Obawiam się, że Pogoń nie będzie miała wyjścia i jeszcze w tym oknie transferowym dostanie propozycje nie do odrzucenia. Mam jednak cichą nadzieję, że uda się doprowadzić do zapisów w umowie w podobny sposób jak było to z Sebastianem Walukiewiczem, czyli sprzedaż z jednoczesnym wypożyczeniem do Pogoni na rundę lub cały sezon. W chwili gdy piszę ten tekst Portowcy są w drodze na rewanżowy mecz z NK Osijek. W głowie mam dość duży mętlik bo sercem zawsze będę z Portowcami i marzę, by wyjechać z Chorwacji z tarczą, rozum jednak podpowiada, że będzie to bardzo ciężka batalia. Argumentem za pozytywnym wynikiem jest postać Kosty Runjaicia. Pragmatyzm z jakim szkoleniowiec szczecinian buduje taktykę meczową może zwiastować, że piłkarze zagrają najbezpieczniej jak tylko się da. Zero z tyłu to element rozpoznawczy Pogoni od dłuższego czasu. Stabilna defensywa, świetny bramkarz i stabilizacja środka pola będą atutem Pogoni. Forma i wspomniana wcześniej pewność siebie Kozłowskiego także mogą napawać nas optymizmem. Arcyważna będzie dyspozycja dnia i to na co narzekaliśmy w poprzednim sezonie czyli skuteczność. Dobrze dysponowany Kurzawa i napastnicy mogą przesądzić o losach dwumeczu. Portowcy swoje sytuacje do strzelenia golą będą mieli – tego jestem pewny. Mieć sytuacje to jedno, zamienić je na gole to już inna sprawa. To czego najbardziej się obawiam to warunki panujące w dniu meczu. W Chorwacji będzie gorąco, parnie, a wilgotność także nie będzie sprzymierzeńcem Portowców. Podopieczni Bjelicy przyzwyczajeni są do takich warunków, ich przewagą jest to, że trenują w nich na co dzień. Bardzo obawiam się, że w ostatnich trzydziestu minutach meczu Pogoni najzwyczajniej może odciąć prąd. W zależności od wyniku meczu do tego momentu może mieć to kluczowe znaczenie. Z drugiej strony piłkarze wiedzą o co walczą, mają świadomość stawki pojedynku i nawet gdy będzie brakować tlenu to jest jeszcze sportowa ambicja i chęć zrobienia czegoś dużego. Od chwili gdy poznaliśmy rywala w walce o kolejną rundę Ligi Konferencji, zgodnie mówiło się, że Pogoń nie będzie faworytem dwumeczu i po remisie w Szczecinie nadal nim nie jest. Chorwaci rewanż grają na własnym stadionie i będzie to ich atut. Piłka nożna to piękny i przede wszystkim nieprzewidywalny sport - za to go kochamy. Nie odważę się typować końcowego rezultatu, wolę być pozytywnie zaskoczonym, niż rozczarowanym po zbyt mocno nakręconych nadziejach przed pierwszym gwizdkiem. Jutro trzeba zasiąść przed telewizorami i mocno wierzyć, że Portowcy sprawią nam ogromny prezent. Mocno wierzę, że sztab wykonał ogromną pracę i przygotował piłkarzy na 110%. Jutro wszystko w nogach, a przede wszystkim w głowach Portowców. Nawet jeżeli zabraknie paliwa to jestem przekonany, że głowy nie pozwolą odpuścić nawet na sekundę. Chudzikowisko • Cześć jestem Maciek i reprezentuję barwy Ligowca• Może zabraknąć paliwa, ale nie może zabraknąć ambicji • S jak skuteczność • Gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania • Kac po Zagłębiu • Mecz z przesłaniem w tle • Spekulacyjna saga zakończona • Wielkie otwarcie stadionu ze zgrzytami w tle • Redaktorze Kochany, czyli słów kilka o kończącym się sezonie • VAR jego mać! Kac po Zabrzu |
|