Działo się w Sopocie! Aleksander Dziewa zapewnił Kingowi Szczecin zwycięstwo nad Treflem 100:98 w hitowym meczu 20. kolejki ORLEN Basket Ligi.
Trochę lepiej w to spotkanie weszli przyjezdni, którzy mogli liczyć głównie na Isaiaha Whiteheada. Jarosław Zyskowski i Keondre Kennedy sprawiali jednak, że sopocianie ciągle byli bardzo blisko. Amerykanin po chwili dawał przewagę swojej ekipie! Swoje akcje dokładali też Nahiem Alleyne i Marcus Weathers, a po 10 minutach było 26:20. W drugiej kwarcie Trefl starał się kontrolować sytuację, w czym pomagał m. in. Jakub Schenk. Po kolejnej trójce Kennedy’ego różnica wzrosła do 12 punktów. King nie był w stanie nawiązać rywalizacji, a rywale rozkręcali się w ofensywie! Po dobitce Dariousa Motena prowadzili nawet 17 punktami. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 55:40.
 Niezwykle wyrównane spotkanie ORLEN Basket Ligi w Toruniu dla PGE Spójni! Stargardzianie dzięki trafieniu Luthera Muhammada pokonali Arriva Polski Cukier 89:88.
Goście od początku meczu zaskakiwali - po trafieniach Jaydena Martineza i Malika Johnsona byli lepsi o pięć punktów. Tak było też na trzy minuty przed końcem tej części meczu po trójce Pawła Kikowskiego. Gospodarze zareagowali na to świetną serią 10:0, w której rewelacyjnie prezentował się Divine Myles. Dzięki niemu było 22:17. W drugiej kwarcie torunianie uciekali nawet na osiem punktów po rzucie z dystansu Dominika Wilczka. Kacper Borowski i Paweł Kikowski starali się nawiązywać rywalizację, ale z drugiej strony swoje robili Viktor Gaddefors i Abdul-Malik Abu. Stargardzianie ciągle byli jednak w grze, w czym pomagał Luther Muhammad. Po trafieniu Barreta Bensona pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 48:42.
WKS Śląsk Wrocław pokazał swój potencjał ofensywny i pewnie pokonał na wyjeździe Kinga Szczecin 102:81 w ostatnim spotkaniu 19. kolejki ORLEN Basket Ligi.
Mecz na początku układał się lepiej dla gości, którzy mogli liczyć m. in. na Emmanuela Nzekwesiego. Po późniejszej trójce De’Jona Davisa różnica wzrosła do pięciu punktów. Szczecinianie ciągle byli blisko, w czym pomagał m. in. Isaiah Whitehead. WKS Śląsk był jednak nie do zatrzymania w ataku - po wsadzie Ajdina Penavy po 10 minutach prowadził 25:31. Drugą kwartę wrocławianie rozpoczęli od małej serii 0:5 i po kolejnym zagraniu Davisa prowadzenie wzrosło do 11 punktów. Mateusz Kostrzewski wraz z Tonym Meierem starali się nawiązywać rywalizację, ale to ciągle było za mało na rywali. Po trafieniu Kassima Nicholsona King zbliżył się co prawda na zaledwie pięć punktów, ale ekipa z Wrocławia odpowiedziała na to serią 0:7. Ostatecznie m. in. dzięki Senglinowi i Penavie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:57.
King Szczecin przegrywał już nawet 24 punktami, ale zaprezentował się rewelacyjnie w drugiej połowie! Odrobił wszystkie straty, wyszedł na prowadzenie i ostatecznie pokonał Górnik Zamek Książ Wałbrzych 90:81 w 16. kolejce ORLEN Basket Ligi.
King przystąpił do tego meczu bez Aleksandra Dziewy i Mateusza Kostrzewskiego. Po wyrównanym początku to goście zanotowali świetną serię 0:12 i po kontrach wykończonych przez Toddricka Gotchera i Alterique’a Gilberta prowadzili już 11 punktami. Później różnica jeszcze rosła, bo skuteczni byli Grzegorz Kulka oraz Ike Smith. Ostatecznie dzięki kolejnej trójce Gotchera po 10 minutach było 16:32. Drugą kwartę Górnik Zamek Książ rozpoczął od siedmiu punktów z rzędu i po trójce Gilberta miał już 23 punkty przewagi! King odpowiadał później rzutami Tony’ego Meiera i Kassima Nicholsona, ale straty były już spore. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:53.
 Energa Icon Sea Czarni zanotowali niesamowity powrót w drugiej połowie meczu ORLEN Basket Ligi w Stargardzie. Ostatecznie słupszczanie pokonali PGE Spójnię 96:83.
Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszli goście, którzy po trójkach Alexa Steina i Michała Nowakowskiego prowadzili 0:9! Po ponad trzech minutach niemoc gospodarzy przerwał Luther Muhammad. W odrabianie strat zaangażował się Aleksandar Langović - po jego trójce był remis! Później prowadzenie dawał Kacper Borowski. M. in. dzięki trafieniu Sebastiana Kowalczyka po 10 minutach było 28:25. PGE Spójnia na początku drugiej kwarty radziła sobie świetnie - po zagraniach Dawida Słupińskiego i Pawła Kikowskiego uciekała na 11 punktów! Za odrabianie strat wzięli się m. in. Szymon Tomczak i Stein. Po trójce Nowakowskiego różnica wynosiła już tylko dwa punkty. Reagował na to Muhammad, a po rzutach wolnych Yehonatana Yama pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 56:46.
Ofensywnie grający King Szczecin wygrał z Arriva Polskim Cukrem 107:95 w piątkowym spotkaniu ORLEN Basket Ligi.
Gospodarze bardzo dobrze weszli w to spotkanie i po trójkach Jamesa Woodarda oraz Kassima Nicholsona prowadzili sześcioma punktami. Spotkanie szybko się wyrównało, a do remisu doprowadził Grzegorz Kamiński. Obie ekipy grały dość ofensywnie, a ostatecznie dzięki trójce Mateusza Kostrzewskiego po 10 minutach było 29:25. W drugiej kwarcie Isaiah Whitehead i Kostrzewski utrzymywali przewagę szczecinian. Po późniejszym trafieniu z dystansu Nicholsona różnica wynosiła już nawet 10 punktów. W swoim specyficznym stylu rzucał też debiutujący Jovan Novak. Wsad Nicholsona dawał nawet 13 punktów przewagi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 60:45.
 PGE Spójnia Stargard pokonała na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 79:67 w niedzielnym spotkaniu ORLEN Basket Ligi.
Od początku to goście starali się narzucić swój styl gry. Bardzo dobrze prezentowali się przede wszystkim Ta’lon Cooper i Wes Gordon, przez co utrzymywali kilka punktów przewagi. Po późniejszych trafieniach Luthera Muhammada uciekali na sześć punktów. Straty później lekko zmniejszali David Hook i Adam Łapeta, ale po 10 minutach było 14:18. Drugą kwartę MKS rozpoczął od serii 9:0 i po trójce Raya Cowelsa wychodził na prowadzenie! Teraz to stargardzianie musieli odrabiać straty - bardzo aktywny nadal był Gordon, a po wsadzie Jaydena Martineza znowu mieli minimalną przewagę. Spotkanie ponownie się wyrównało. Ostatecznie Teyvon Myers doprowadził do remisu po 39 na koniec pierwszej połowy.
King Szczecin przegrywał już w Ostrowie Wielkopolskim 24 oczkami. Jednak nie zwiesił głów, wyszedł z ogromnego kryzysu, odrobił straty i WYGRAŁ 83:82 ze Stalą Ostrów Wielkopolski.
Postawa Kinga Szczecin w trzech pierwszych kwartach nie napawała optymizmem. Trener Arkadiusz Miłoszewski miał olbrzymi ból głowy. Wilki nie broniły i nie umiały zdobywać łatwych punktów. Zbyt dużo strat sprawiło, że gospodarze rozpędzili się. Złapali wiatr w żagle i szybko wyszli na wysokie prowadzenie. Po 25 minutach gry Stal prowadziła już 70:46.
|
|
|