Husaria chce wyrównać rachunki
W sobotę o godzinie 12:00, na stadionie OSiR Bemowo w Warszawie, zostanie rozegrany mecz trzeciej kolejki Topligi. W tym spotkaniu Warsaw Eagles podejmą drużynę Husaria Szczecin.
Warto przypomnieć, że gospodarze sobotniego spotkania to zespół niemal kultowy: pionier futbolu amerykańskiego w Polsce oraz dwukrotny mistrz Polski. Jednak te triumfy miały miejsce w odległym 2006 i 2008 roku. Od powstania ligi Orły za każdym razem awansowały do półfinału oraz zanotowały dwa wicemistrzostwa (2012 i 2013). Fani stołecznej ekipy liczą na przebudzenie swoich idoli i kolejny puchar, ale ten sezon będzie szczególnie wymagający. Rewolucja w sztabie trenerskim i składzie meczowym przebiega zbyt gwałtownie, czego efekt można było zaobserwować w przegranym starciu z Primacol Lowlanders Białystok 12:27.
Co prawda pierwsze punkty zdobyli warszawianie za sprawą swojego nowego rozgrywającego - Karola Żaka, który posłał podanie na przyłożenie do skrzydłowego Filipa Kłoskowskiego. Ale potem było już dla Eagles tylko gorzej. Obrona wpuściła trzy przyłożenia po asystach Jabari Harrisa, zaś ofensywa zdołała odpowiedzieć tylko punktami Tomasza Ochnio. Zdecydowanie nie tego spodziewali się fani Orłów, których spora grupka pojawiła się w Białymstoku, na otwarciu nowego sezonu. Zobaczyli wiele elementów układanki, które jednak nie złożyły się w całość.
- W niedzielę popełniliśmy zbyt wiele błędów. Początek spotkania ułożył się po naszej myśli, ale nie udało się podtrzymać tego rytmu i w drugiej kwarcie oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi. Zespół jest młody i możliwe, że zabrakło doświadczenia i posłuchu, który w poprzednich sezonach mieli weterani. Ten mecz trzeba potraktować jako lekcję - przyznał Marek Włodarczyk, prezes Eagles. Swoją naukę w tym sezonie zebrali już z pewnością zawodnicy ich najbliższego rywala - Husarii. Futboliści z zachodniopomorskiego w pierwszym starciu zostali rozbici przez Panthers Wrocław 0:51, ale ten „falstart” przyniósł wiele motywacji, przemyśleń i zmian. Efekt był widoczny w niedawnym, zwycięskim pojedynku z Warsaw Sharks 24:6. Kibice zobaczyli drużynę zupełnie odmienioną - z twardą i skuteczną defensywą oraz punktującym atakiem. W obronie szalał między innymi linebacker Maciej Jaroszewski i liniowy Jakub Stachyra. Ofensywę napędzał Christian Foster, Mateusz Knop i Przemysław Adamus. Szczecinianie szybko zatrzymywali przeciwników i nie pozwalali im na zdobywanie pierwszych prób. Po tym triumfie: - Nastroje bardzo się poprawiły. Widać, że każdy odetchnął i znowu upewnił się, że Husaria potrafi grać w futbol. Najistotniejsza zmiana polegała na tym, że zawodnicy wierzyli w zwycięstwo od pierwszego do ostatniego gwizdka. W meczu z Panthers wiara i wola walki zbyt szybko nas opuściła, ale też i przeciwnik był znacznie silniejszy. Wrocławianie wykorzystali praktycznie każdy nasz błąd. Sharks tego nie potrafili zrobić a na dodatek sami tych błędów popełnili dużo więcej - podsumował Piotr Krakowski, drugi trener szczecińskiego klubu. Za Husarią i Eagles pojedynki, które pozwoliły im pobrać solidną porcję nauki. Przed nimi ważna batalia, która pokaże jak zamierzają spożytkować nabytą wiedzę i kto zyska lepszą pozycję startową do wyścigu o półfinały. W ubiegłym sezonie te ekipy rywalizowały o ostatnie miejsce premiowane awansem do drugiej rundy. Zwycięsko (36:27) z tej konfrontacji wyszli warszawianie, ale niewiele zabrakło do sensacji. - Pamiętamy to starcie, w którym przegraliśmy miejsce w pierwszej czwórce. Będziemy bardzo chcieli wyrównać rachunki z Eagles i pokonać ich w Warszawie. Myślę, że sportowo prezentujemy się podobnie, aczkolwiek siła doświadczenia leży po ich stronie. Z pewnością też będą mocno zmotywowani, żeby zmazać plamę na honorze po porażce w swoim pierwszym występie ligowym w tym roku, ale my też wiemy, o co walczymy. Mimo wczesnej fazy rozgrywek ten mecz może okazać się kluczowy dla kształtu tabeli na koniec sezonu - zapowiedział Krakowski. Dla Orłów ta rywalizacja jest ważna również z innego powodu: - To dopiero początek. Mamy jeszcze mnóstwo do udowodnienia i wiele spotkań do rozegrania, ale sobotnie jest naszym pierwszym meczem domowym w tym roku, co na pewno będzie dodatkową motywacją. Każdego przeciwnika traktujemy bardzo poważnie a Husaria jest drużyną, która gra bardzo fizyczny futbol, więc na pewno nie będzie to lekki mecz - zapewnił Włodarczyk. Na ciężką bitwę szykuje się również Husaria a receptę na wygraną zdradził Piotr Krakowski: - Kluczowym będzie podtrzymanie dobrej gry naszej defensywy i skuteczność w wykańczaniu ataków przez formacje ofensywną. Będziemy mieli niestety pewne luki w składzie, ale liczymy, że zmiennicy pokażą, że gra Husarii nie ucierpi pod nieobecność kilku starterów.
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|