Drugie połowy problemem Sandra Spa Pogoni
W Mielcu byliśmy świadkami tego, co w ostatnim czasie jest w grze szczypiornistów Sandra Spa Pogoni niemal nieodzowne. Przed przerwą podopieczni Michala Bruny i Wojciecha Zydronia potrafią walczyć o korzystny wynik, wszystko zmienia się po zmianie stron parkietu. Bardzo dobre spotkanie ze Stalą rozegrał Michal Bruna. Gorzej, że już w 38. minucie z czerwoną kartką z parkietu zszedł Mateusz Zaremba. To drugi problem, z którym muszą się zmierzyć w Szczecinie przed kolejnymi meczami.
Owszem to gracze z Mielca wyszli na prowadzenie i wydawało się, że posiadają pewną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Szczecinianie wciąż jednak deptali im po piętach. Po 9. minutach gospodarze prowadzili 4:2. Jednak za sprawą świetnego dysponowanego Michala Bruny oraz Mateusza Zaremby na tablicy świetlnej szybko pojawił się rezultat remisowy (5:5).
Ten stan rzeczy wyraźnie zdopingował Portowców. Nie dość, że poprawnie wyglądali w defensywie to i w ataku potrafili pokazywać cudowne zagrania. Nie można bowiem inaczej ocenić wyczynu Bruny i Wojciecha Jedziniaka. Pierwszy asystował, drugi przejął podanie i w powietrzu oddał celny rzut na bramkę Krzysztofa Lipki. Na przerwę dobre nastroje Pogoni nie opuszczały. Początkowo także druga część widowiska była przyzwoita. Niestety, tylko do 38. minuty rywalizacji. Granatowo-bordowi musieli radzić sobie już bez Zaremby. Brak rosłego defensora i przy okazji świetnie rzucającego zawodnika odbił się na losach spotkania. Już po 4 minutach Czeczeńcy odskoczyli na 20:16. Potem wystarczyło, że wytrzymali pewien napór gości i ostatecznie zadali kilka kolejnych ciosów. Porażka stała się faktem. Mecz ten wart był 2 punktów, które powędrowały na konto Stali Mielec. Ci zaś dzięki zwycięstwu awansowali na 5. lokatę, która może dać awans do ćwierćfinałów mistrzostw Polski.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |