Nowy trener, ale problem ten sam
![]()
Początek śląsko-szczecińskiej rywalizacji nie zapowiadał tak nieszczęśliwego końca. To Pogoń lepiej weszła w mecz. Wyróżniał się na skrzydle Dawid Krysiak. We wstępnej fazie to on dzielił i rządził, a za sprawą trzech jego udanych rzutów, na tablicy widniał rezultat 1:3. Jeszcze do stanu 4:4 można było mieć nadzieje na emocje w tym spotkaniu. Te jednak zabrzanie szybko zaczęli rozwiewać.
We znaki szczecinianom dali się głównie Bartłomiej Tomczas oraz Michał Adamuszek. Obaj co rusz ostrzeliwali bramkę Edina Tatara i Pawła Matkowskiego. Przewaga Górnika rosła z każdą chwilą. Dodatkowo między słupkami swoje przysłowiowe trzy grosze dokładał Martin Galia. Czech notował interwencję za interwencją. W efekcie do przerwy było już 18:11. Co gorsza jeszcze przed przerwą czerwony kartonik obejrzał Paweł Krupa. Był to efekt ataku rozgrywającego na zawodnika rywali. Na parkiecie zameldował się wtedy właśnie Mariusz Jurasik. Po zmianie stron Pogoń próbowała stawić czoła gospodarzom. Ich poczynania w większości spełzały na niczym. Ekipa ze Śląska dośc łatwo rozmontowywała obronę gości. Na kwadrans przed końcem przewaga urosła do 11 'oczek'. Zawodnicy Pogoni stracili nadzieję na dobry wynik. Do końca starał się dźwigać swój team Jurasik. Popularny Józek w tamtym czasie dołożył aż 5 goli. Wynik jednak i tak okazał się być bardzo wysoki. Miejscowi wygrali aż 37:26. To był przedostatni występ Pogoni w Superlidze. Ostatnim przeciwnikiem szczecinian będą Azoty Puławy (mecz oczywiście na wyjeździe). 16 grudnia Portowcy jeszcze raz wybiegną na ligowy parkiet. Tym razem będzie to jednak Puchar Polski i mecz z drugoligową Gwardią Koszalin.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |