Pogoń znów nie wygrywa
Gwizdy żegnały zawodników Pogoni Szczecin po niedzielnym spotkaniu ligowym z Koroną Kielce. Portowcy ponownie nie byli w stanie wygrać spotkania, tym razem zremisowali 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył już w 3 minucie Radosław Majewski, wyrównał w drugiej połowie Elhadji Pape Diaw. Jednak to nie sam wynik meczu, a postawa zawodników w jego końcówce spowodowała emocjonalną reakcję widzów zgromadzonych na Stadionie Miejskim w Szczecinie. Podopieczni Kosty Runjaicia w całym meczu popełniali wiele błędów, jednak w końcówce zamiast starać się ponownie wyjść na prowadzenie, często rozgrywali piłkę na własnej połowie, niejednokrotnie głupio ją tracąc.
Spotkanie świetnie zaczęło się dla Dumy Pomorza. W 3 minucie Lasza Dwali zagrał prostopadłą piłkę do Radosława Majewskiego, ten przyjął ją w polu karnym i pewnym uderzeniem otworzył wynik spotkania. Bramkę piłkarze Pogoni zadedykowali siedzącemu dzisiaj na trybunach kapitanowi Adamowi Frączczakowi, który musi zmierzyć się z chorobą (więcej o Adamie Frączczaku piszemy tutaj).
Po strzeleniu bramki Pogoń miała jeszcze dwie okazje, wypracowane ponownie przez Radosława Majewskiego, jednak nie udało się podwyższyć prowadzenia. Co gorsza, kilka minut później Portowcy cofnęli się i oddali inicjatywę rywalom z Kielc. Korona rozgrywała piłkę, jednak zbyt często nie zagrażała bramce Łukasza Załuski i przez blisko godzinę na boisku nic się nie działo. Po kwadransie drugiej części meczu do ataków bardziej przyłożyli się przyjezdni. Najpierw piłka po uderzeniu napastnika Korony minimalnie minęła słupek bramki Pogoni, jednak chwilę później goście doprowadzili do remisu. W rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył obrońca Korony Elhadji Pape Diaw i umieścił piłkę w siatce. Pogoń mogła szybko odpowiedzieć, po zamieszaniu pod bramką przyjezdnych ostatecznie piłka trafiła do Adriana Benedyczaka, jednak jego strzał wybronił Matthias Hamrol. W końcówce meczu goście dwukrotnie mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw po zagraniu ze środka pola lot piłki źle obliczył Lasza Dwali, przez co oko w oko z Łukaszem Załuską stanął Elia Soriano. Górą z tego pojedynku wyszedł jednak bramkarz szczecinian. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym ponownie uderzał Elia Soriano, jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy. Ostatecznie Pogoń Szczecin zremisowała z Koroną Kielce 1:1 i wciąż pozostaje bez zwycięstwa w tym sezonie piłkarskiej ekstraklasy. Portowcy w ośmiu meczach uzbierali cztery punkty i o jeden wyprzedzają zamykającą tabelę Cracovię.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|