Wygrana Pogoni z MKS-em po rzutach karnych
Pogoń z patentem na czołową dwójkę zespołów w PGNiG Superlidze Kobiet. Najpierw w Szczecinie poległy Miedziowe, teraz pierwsze dwa punkty straciły lublinianki. MKS Perła przegrała w Grodzie Gryfa po rzutach 4:5. Po 60 minutach tablica świetlna wskazała stan 24:24, co już należało uznać za duży sukces rywalek
Sukces dlatego, że ani przez sekundę nie wyszły one w tym spotkaniu na prowadzenie. Tuż po końcowej syrenie Agata Cebula przyznała, że jej drużynie nie zależało może tak mocno na wygranej, ile po prostu na dobrej grze. A że jedno z drugim na ogromny związek, natychmiast przełożyło się to na efekt bramkowy. Po 10. minutach było już 8:4. Ręce same składały się do oklasków.
Szczecinianki nie zwalniały tempa. Miały dużą pomoc ze strony Włoszki, Moniki Pruenster. Bramkarka rozegrała jedno z najlepszych spotkań w naszych barwach. Bardzo dobrze w ataku wyglądała także Ivana Bozović. Lublinianki starały się straszyć, ale choć po 30 minutach Marta Gęga miała 4 celne rzuty, to jej skuteczność pozostawała wiele do życzenia. Ale to nie był nasz problem. Liderka MKS-u bardzo źle rozpoczęła drugą część zawodów, bo od dwóch minut kary. W 35. minucie przyjezdne przegrywały już 12:17. Trener Neven Hrupec starał się rotować składem. To był słuszny krok, wszak każda zawodniczka powinna dać coś od siebie. Ale im bliżej końca spotkania, tym coraz większe zmęczenie dało się dostrzec po Bozović. Natychmiast przełożyło się to na jej dużo gorszą dyspozycję w przedniej formacji. Pogoń miała swoje problemy. Ale w 51. minucie udało jej się przynajmniej częściowo z nich wybronić. W tamtym czasie dobrą zmianę dała Natalia Janas. Pod koniec sporo pracy mieli sędziowie z Wolsztyna. Co chwilę wskazywali na dwie minuty kary dla którejś zawodniczki. Największe zdziwienie wzbudzili na twarzy Darii Zawistowskiej, które reklamowała, że trafiła w piłkę, a nie w rywalkę. Końcówka to już prawdziwy horror. Horror, który skończył się remisem po 24. Oznaczało to, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebne będą rzuty karne. Tym razem gospodynie potrafiły wykorzystać każdy z nich. Błąd Małgorzaty Stasiak, która skierowała piłkę w słupek, kosztował gości utratę punktu i zarazem pierwszą przegraną w rundzie mistrzowskiej.
�r�d�o: pogonbaltica.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: adi1990 |