Portowcy wykorzystali swoje pięć minut
Za nami naprawdę zaskakujące spotkanie w Płocku. Przez większość meczu kibice mogli czuć się rozczarowani, lecz wszystko wynagrodziła nam końcówka. Trener Radosław Sobolewski zapowiedział, że przygotuje Dumie Pomorza niespodziankę. Ta była wyjątkowo miła dla Pogoni Szczecin. Nafciarze prowadzili już 2:0, ale w prosty sposób ich gra zupełnie się posypała i nie potrafili dowieźć go do końca. Portowcy w pełni wykorzystali swoje pięć minut i wygrali. Za ponad 70 minut gry nie należy im się jednak żadna pochwała.
Pierwsze minuty nie przyniosły ze sobą nic ciekawego. W 9. minucie Wiślacy szczęśliwie objęli jednak prowadzenie. Zaczęło się od rzutu rożnego, po którym piłka trafiła do Giorgiego Merebaszwiliego. Gruzin łatwo minął Srđana Spiridonovicia i oddał strzał. Ten minąłby bramkę, lecz piłka trafiła Michálisa Maniása, zmieniła tor lotu czym zupełnie zmyliła Dante Stipicę. Płocczanie mogli cieszyć się z pierwszej bramki. Pogoń spróbowała po kwadransie gry. Znakomicie zza szesnastki huknął Damian Dąbrowski. Tym razem gospodarzy uratowała jednak poprzeczka. Kolejne minuty nie dostarczyły emocji. Grał była szarpana, a akcje niezbyt składne. W 41. minucie przypomniał o sobie Giorgi Merebaszwili. Gruzin znów zaczarował w polu karnym Pogoni, ale tym razem kończący akcję Mateusz Szwoch popisał się strzałem godnym trafienia w bramkę rugby.
Po przerwie debiutu w Pogoni doczekał się Paweł Cibicki. Szwed przez długie minuty był raczej niewidoczny. Podobnie jak jego koledzy nie wyróżniał się na boisku. Po godzinie meczu celnie na bramkę Wisły uderzył Damian Dąbrowski. Thomas Dähne poradził sobie z tą próbą. W 65. minucie Paweł Cibicki ładnie zgrał piłkę przed bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a ta znalazła się w bramce. Arbiter gola jednak nie uznał, ponieważ Szwed był wcześniej na spalonym. W 72. minucie obrona Pogoni znów zasnęła przy stałym fragmencie gry. Defensorom gości urwał się Jakub Rzeźniczak i było 2:0. Nie oszukujmy się, patrząc na poziom spotkania wydawało się, że Pogoń nie będzie w stanie się podnieść, a jednak. W 76. minucie ręką po strzale Pawła Cibickiego zagrał Cezary Stefańczyk. Rzut karny na gola pewnie zamienił Srđan Spiridonović. W 80. minucie kibice w Płocku zamilkli. Marcin Listkowski płaskim strzałem zza pola karnego zaliczył premierowe trafienie w Ekstraklasie i było 2:2. Kibice gospodarzy jeszcze większy szok przeżyli dwie minuty później. Srđan Spiridonović świetnym podaniem obsłużył Pawła Cibickiego, który uderzył z powietrza, bez przyjęcia, wyprowadzając Pogoń na prowadzenie. Miejscowi zaniemówi. Wisła postawiła wszystko na jedną kartkę i w doliczonym czasie gry mogło być 4:2 dla Portowców. Paweł Cibicki popędził na bramkę gospodarzy, wyłożył piłkę Srđanowi Spiridonoviciowi, ale świetnie spisał się bramkarz Wisły. Wisła Płock - Pogoń Szczecin 2:3 (1:0) Michális Maniás 9'sam., Jakub Rzeźniczak 72' - Srđan Spiridonović 77'k, Marcin Listkowski 80', Paweł Cibicki 82' Wisła: 30. Thomas Dähne - 20. Cezary Stefańczyk, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 24. Ángel García (86' 7. Piotr Tomasik) - 46. Dawid Kocyła (80' 14. Mikołaj Kwietniewski), 8. Dominik Furman, 28. Maciej Ambrosiewicz, 9. Mateusz Szwoch, 10. Giorgi Merebaszwili - 11. Grzegorz Kuświk (73' 26. Cillian Sheridan) Pogoń: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski, 13. Kóstas Triantafyllópoulos, 23. Benedikt Zech, 15. Hubert Matynia - 22. David Stec (46' 25. Paweł Cibicki), 28. Tomás Podstawski (67' 29. Marcin Listkowski), 8. Damian Dąbrowski, 27. Sebastian Kowalczyk, 10. Srđan Spiridonović - 7. Michális Maniás (73' 11. Soufian Benyamina)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|