Hutnik lepszy w hicie kolejki!
Drużyna Hutnika Szczecin, po siedmiu latach, znów pokonała Vinetę Wolin w rywalizacji na poziomie IV ligi.
Pomarańczowo - czarni od nowa muszą budować twierdzę na swoim stadionie, a zwycięstwo z Vinetą, to bardzo mocny fundament do dalszej pracy. Po za tym, że Hutnik od 7 lat nie potrafił wygrać w IV lidze z drużyną z Wolina, mecz miał również kilka innych podtekstów. Chociażby w kadrze Hutnika poza trenerem Kubackim jest też kilku zawodników, którzy grali nie tak dawno w barwach Vinety. Oba zespoły przed sezonem były również wymieniane w gronie faworytów do tytułu mistrzowskiego.
Podopieczni Krzysztofa Kubackiego wyszli na ten mecz bardzo zmobilizowani i całkowicie zdominowali pierwszą część spotkania. Już w drugiej minucie Charles Nwaogu zatańczył w polu karnym z obrońcami gości i celnym uderzeniem pokonał Dariusza Krzysztofka. Nigeryjski napastnik Hutnika stworzył sobie jeszcze jedną dogodną sytuację, lecz jego strzał w kierunku bliższego słupka, obronił bramkarz Vinety. Najlepszą sytuację dla gości zmarnował Bartłomiej Wach, który dostał prezent od Szymona Wosia. Obrońca Hutnika zbyt lekko zagrał do Vitaliya Prokopa i piłkę przejął zawodnik Vinety, ale bramkarz Hutnika uratował sytuację. Gospodarze natychmiast wyprowadzili kontratak. Radosław Misztal przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i obsłużył podaniem Jakuba Żelazowskiego, a po jego strzale Hutnik otrzymał rzut rożny. Była to kluczowa akcja, ponieważ Łukasz Aleksandrowicz dośrodkował z narożnika, a w polu karnym Witold Klym, strzałem głową, skierował piłkę do siatki. Podopieczni Krzysztofa Kubackiego byli głodni kolejnych trafień i tuż przed przerwą dołożyli jeszcze jedną bramkę. Dariusz Krzysztofek sfaulował w polu karnym Charlesa Nwaogu, a sędzia Jacek Tokarski wskazał na jedenasty metr. Łukasz Aleksandrowicz pewnie wykonał „jedenastkę” zdobywając gola do szatni.
W drugiej połowie zdecydowanie więcej do powiedzenia miała Vineta Wolin, natomiast gospodarze pilnowali korzystnego wyniku i od czasu do czasu kontrowali rywala. Zaraz po wznowieniu gry doskonałą sytuację zmarnował Kamil Wiśniewski, który tego dnia był zdecydowanie najgroźniejszym zawodnikiem gości. Napastnik Vinety przegrał także pojedynek sam na sam z Vitaliyem Prokopem. Bramkarz Hutnika był tego dnia zaporą nie do przejścia dla zespołu gości i jego kilka interwencji nie pozwoliło Vinecie złapać kontaktu z rywalem. Gospodarze wykorzystując fakt, że przeciwnik skupił się na ataku, próbowali odpowiadać kontrami, ale nie byli już tak skuteczni jak w pierwszej części spotkania. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie. 1:0 - Charles Nwaogu 2` 2:0 - Witold Klym 23` 3:0 - Łukasz Aleksandrowicz 45` (k) Hutnik: Prokop, Klym, Skorb, Miązek, Woś (46` Kotliński), Palczewski, Adamczyk (53` Sobinek), Żelazowski, Misztal (53` Wierzchowski), Aleksandrowicz (85` Prokopiak), Nwaogu (81` Sugahara) Vineta: Krzysztofek, Szymfeld (73` Grochowski), Jeż, Bartoszewicz, K. Wiśniewski, Nagórski, Wach (58` Bożko), Łodyga, Cyburt (46` R. Wiśniewski), Tarka, Duwe (69` Gałecki)
ďż˝rďż˝dďż˝o: hutnik.szczecin.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|