Wrocław odczarowany
Portowcy odnieśli historyczne zwycięstwo na nowym obiekcie Śląska Wrocław. Po ponad 22 latach szczecinianie ograli wrocławian na ich boisku. Spotkanie rozpoczęli obiecująco goście. W 5. minucie z dystansu huknął João Gamboa. Piłkę z kłopotami zdołał odbić Rafał Leszczyński. Śląsk nie pozostał dłużny Pogoni. W 9. minucie kąśliwie zza szesnastki strzelił Piotr Samiec-Talar, a Valentin Cojocaru musiał zaprezentować swoje umiejętności i wybił piłkę na rzut rożny. Wrocławianie lepiej prezentowali się na boisku.
W 28. minucie Nahuel Leiva posłał precyzyjne dośrodkowanie w pole karne. Tam piłkę głową próbował zgrać Erik Expósito, ale nie zdołał tego zrobić w tempo do wbiegającego Patrika Olsena. Urodzony w Rosario Nahuel Leiva sprawiał spore problemy Linusowi Wahlqvistowi. W 38. minucie łatwo uporał się ze Szwedem na skrzydle, podał piłkę do Erika Expósito, a ten oddał bardzo niecelny strzał. Lider strzelców PKO Ekstraklasy mógł pokusić się o asystę w 42. minucie. Po jego dośrodkowaniu tuż nad poprzeczką główkował Piotr Samiec-Talar. Po chwili gospodarze mieli jeszcze lepszą okazję. Znów dobrą szarżą popisał się Nahuel Leiva, który wykończył akcję silnym strzałem z dystansu. Odbita przez Valentina Cojocaru piłka trafił pod nogi Petra Schwarza. Ten powinien zdobyć gola na 1:0, jednak wyraźnie przestrzelił.
Gospodarze nie zwolnili tempa także po przerwie. Już w 47. minucie o centymetry pomylił się Piotr Samiec-Talar. Jego strzał powędrował tuż obok dalszego słupka. Dziesięć minut później znów przypomniał o sobie Nahuel Leiva. Wpadł on w pole karne Pogoni, a jego strzał nogami odbił Valentin Cojocaru. Portowcy zaczęli budzić się po godzinie gry. W 70. minucie o krok od szczęścia był Efthýmis Kouloúris. Strzał Greka na słupek sparował Rafał Leszczyński. Dwie minuty później było już 1:0. Kamil Grosicki podał piłkę do Fredrika Ulvestada. Ten oddał dobry strzał, który po rykoszecie próbował zablokować jeszcze Patryk Janasik, ale ostatecznie wylądował w bramce Śląska. W końcówce spotkania jeden z fanów Śląska rzucił butelką Valentina Cojocaru i arbiter zdecydował się przerwać mecz. Ostatecznie został on wznowiony, a w 97. minucie gospodarze mogli jeszcze podtrzymać passę szesnastu meczów bez porażki. Na szczęście dla gości po interwencji Benedikta Zecha piłka wyszła na rzut rożny.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|