Lider pokonany. Wygrywamy z Rakowem
![]() Początek rywalizacji stał pod znakiem agresywnej, wręcz ostrej gry z obu stron. Natomiast w 17. minucie zawodnik gości, Erik Otieno, zdecydowanie przekroczył przepisy - wyprostowaną nogą trafił w piszczel Rafała Kurzawy - i po videoweryfikacji sędzia Damian Sylwestrzak ukarał go czerwoną kartką. Wcześniej Portowcy zdołali przedrzeć się boczną flanką w pole karne Rakowa, następnie Rafał Kurzawa oddał mocny strzał, lecz futbolówka trafiła plecy jednego z defensorów przeciwnika.
Po tym, jak „Medaliki” były zmuszone grać w dziesięciu, wyraźnie zarysowała się przewaga granatowo-bordowych. Praktycznie nie schodzili z połowy rywala. Wobec głęboko cofniętej obrony gości Leonardo Koutris zdecydował się na uderzenie z dystansu, lecz dobrze interweniował bramkarz, Kacper Trelowski. Dobrą okazję na premierowego gola miał również Efthymis Koulouris, jednak golkiper Rakowa nogą odbił piłkę. W 37. minucie Portowcy wyszli na prowadzenie. Sprytnie rozegrali rzut rożny - Kamil Grosicki podał „na krótko” do Rafała Kurzawy, a potem „Kurzi” idealnie zacentrował do Linusa Wahlqvista, który strzałem głową pokonał bramkarza. Częstochowianie dopiero po stracie bramki starali się zawiązywać ofensywne akcje, z tym że bez efektów.
Zaraz po wznowieniu gry Leo Borges oddał atomowy strzał z rzutu wolnego z odległości dwudziestu metrów od bramki, Trelowski odbił futbolówkę przed siebie, lecz Joao Gambą spudłował przy dobitce. Za moment „Grosik” popisał się indywidualną akcją - pędząc boczną flanką, złamał do środka i uderzył po ziemi, ale futbolówka trafiła w słupek. Obraz gry względem pierwszej odsłony praktycznie się nie zmienił. Granatowo-bordowi cały czas atakowali gości. Leo Koutris mógł zanotować trafienie z kategorii „stadiony świata”. Idealnie złożył się do woleja, ale bramkarz gości popisał się robinsonadą. Raków nie był w stanie odpowiedzieć, ograniczył się do momentami wręcz rozpaczliwej obrony. Portowcy, mimo że potem zmniejszyli częstotliwość ataków, to w dalszym ciągu w pełni kontrolowali przebieg rywalizacji. Grali przede wszystkim rozważnie i odpowiedzialnie. Szkoleniowiec gości Marek Papszun dokonał łącznie aż pięciu zmian, ale w znaczący sposób nie wpłynęło to na obraz widowiska. Do końca spotkania nie padły już bramki, choć bliski trafienia wyrównującego był Jesus Diaz. Tym samym Pogoń Szczecin po prawie 30 latach wreszcie pokonała Raków w domowym meczu ligowym. Po dzisiejszym starciu ma już na koncie 50 punktów i będzie zajmować 4. miejsce w tabeli rozgrywek. 29. kolejka PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 1:0 (1:0) 1:0 - Linus Wahlqvist 37' Pogoń Szczecin: 77. Valentin Cojocaru - 32. Leonardo Koutris (25. Wojciech Lisowski 82'), 4. Leonardo Borges, 68. Danijel Loncar, 28. Linus Wahlqvist - 21. Joao Gamboa, 8. Fredrik Ulvestad, 7. Rafał Kurzawa, 10. Adrian Przyborek (15. Marcel Wędrychowski 68'),11. Kamil Grosicki ( 13. Dimitrios Keramitsis 88') - 9. Efthymis Koulouris Raków Częstochowa: 1. Kacper Trelowski - 26. Eric Otieno, 7. Fran Tudor, 24. Zoran Arsenić (88. Matej Rodin 82'), 4. Stratos Svarnas, 20. Jean Carlos - 5. Gustav Berggren, 30. Vladyslav Kochergin (23. Peter Barath 76') 84. Adriano Amorim (17. Leonardo Rocha 82'), 10. Ivi Lopez (15. Jesus Diaz 63') - 18. Jonatan Braut Brunes (9. Patryk Makuch 76') Żółte kartki: Ivi Lopez, Stratos Svarnas, Jean Carlos Czerwona kartka: Eric Otieno
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|