Niespodzianka na inaugurację
Dla posiadających wielkie aspiracje przyjezdnych, ten mecz wydawał się formalnością. Nie grzeszyli pewnością siebie, która była przyczyną ich zguby. W początkowych fragmentach spotkania na boisku panował chaos, sytuacje wynikały raczej z przypadku, aniżeli ze składnych akcji . Kiedy po rzucie rożnym, w zamieszaniu podbramkowym, gola zdobył Ł. Sawczyszyn, w szeregi piłkarzy ze Złocieńca wdała się frustracja, co zaowocowało żółtą kartką dla piłkarza gości. Dokuczliwe słońce zabierało piłkarzom resztki sił, tak więc gdy sędzia odgwizdał zakończenie pierwszej połowy, wszyscy przyjęli to z ulgą.
Druga połowa rozpoczęła się równie chaotycznie jak i pierwsza. Około siedemdziesiątej minuty Bąkowski otrzymał prostopadłe podanie od Kraszkiewicza, znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem gości i lekko podcięta piłka trafiła do siatki . Uzyskawszy przewagę dwóch bramek człopianie nabrali więcej spokoju w grze, co w obliczu zwiększającej się frustracji gości - przyniosło efekty. Po raz kolejny pokazał się Bąkowski, który na kilka minut przed zakończeniem zawodów podwyższył na 3:0. Gra się rozluźniła, gospodarze byli pewni swego. Zapłacili za to golem w końcówce spotkania, kiedy honorowe trafienie zaliczył gracz Olimpu .
Zaledwie moment później, piłka posłana z rzutu rożnego przez Matwiejuka przeszła przez Bąkowskiego oraz obrońcę Olimpu, trafiła do Rybackiego, a ten pewnym strzałem podwyższył rezultat. Zwieńczeniem ogromnej przewagi miejscowych było trafienie Bąkowskiego, który skompletował hat-tricka . Wbrew pozorom, słabą stroną Korony była... skuteczność. Faworyzowany Olimp zawiódł kompletnie, szukając usprawiedliwienia w decyzjach arbitra.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: deMolay91 |
|