Wypowiedzi po meczu Stal - Piast
Porażka w ostatnim meczu Stali na własnym boisku 0:5 mocno zmatwiła, zarówno kibiców, jak i samych piłkarzy ze Szczecina. Po tej kolejnej porażce Stal pogrąża się w ligowej tabeli i z zaledwie 5 punktami zajmuje 3 miejsce od końca. Piast Chociewel z kolei plasuje się na 9 miejscu.
Po spotkaniu opinie wyrazili: Adrian Szpakowski, bramkarz Arkonii Szczecin, były piłkarz Stali Szczecin: - Zespół fatalnie przygotowany, to widać na boisku. Gwoździem do trumny był mecz z Hutnikiem, który chłopaki zagrali bardzo fajnie, gdzie zdecydowanie zabrakło szczęścia. Tutaj nie ma przede wszystkim osoby, która mogłaby ten zespół podnieść na duchu i poprowadzić dalej do jakichś dobrych wyników. Nie zapominajmy, że w Stali gra dalej 50% tego zespołu, który został z poprzedniego sezonu i ci chłopcy na pewno nie zapomnieli jak gra się w piłkę.
Tadeusz Piotrowski, trener Piasta Chociwel, obecny na każdym meczu Stali Szczecin:
- Zmobilizowałem swój zespół, a bramka zdobyta na wyjedźie zweryfikowała taktykę naszego zespołu. Byliśmy bardzo skoncentrowani i przy stanie 1:0 czekaliśmy na wyprowadzenie szybkich kontr, które pozytywnie się kończyły. Mogę pochwalić swój zespół za dokładną grę w końcowych fragmentach akcji ofensywnych. Stal oglądałem wielokrotnie, trudno mi się teraz odnieść do zespołu. Jest wiele przyczyn słabej postawy tej drużyny. Ciąg porażek, małe ogranie tych chłopców - w zeszłym sezonie trzon zespołu był tak silny, że oni grali tylko końcowe minuty. Rzeczywistość to pokazuje. Brakuje im wiary, pewności w poruszaniu się i graniu piłką. Któraś z rzędu porażka powoduje, że dostajesz cios, po którym trudno się podnieść. To nie są doświadczeni piłkarze, którzy grając w piłkę kilkanaście lat, 'dostając' bramkę potrafią się podnieść. Nie można jednak robić tragedii. Trzeba ich podnieść na duchu i dalej pracować. Ja odbyłbym z nimi dużo rozmow indywidualnych. Cierpliwość, wiara i wspracie. Mariusz Kotkowski, dyrektor Pogoni Szczecin, były piłkarz Stali Szczecin: - Nie można się dziwić, bo to są młodzi chłopcy, którzy dopiero skończyli wiek juniora, a niektórzy jeszcze nimi są. Jeśli jednak na treningi przychodzi po kilku zawodników, a nie wiem czym to jest spowodowane: czy jest to wina trenera czy klubu - widać, że nie ma drużyny. Wychowując się w tym klubie kilkanaście lat, jestem zdziwiony postawą ze strony klubu, że nie ma perspektyw dla zespołu. Może właśnie przez to nie ma tej drużynie doświadczonych zawodników, a nie da się grać na tym poziomie samymi juniorami. Mam wrażenie, że zespół motorycznie jest przygotowany. To są młodzi chłopcy, którzy siłowo i wytrzymałościowo dadzą radę nawet w tej lidze. Natomiast bez doświadczonych zawodników, którzy będą w stanie poukładać ten zespół na boisku i bez charyzmy trenera, który będzie w stanie z tych młodych chłopców stworzyć monolit, na pewno zespół nie pójdzie w dobrą stronę, a będzie tak jak teraz - chylenie się ku upadkowi.
�r�d�o: stalszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Oczko665 |
|