Kotwica pokonuje Chemika
W dzisiejszym spotkaniu KP Chemik Police przegrał na wyjeździe z Kotwicą Kołobrzeg 3:1 (3:1). Pierwszą bramkę spotkania z rzutu wolnego zdobył Piotr Dubiela. Do wyrównania doprowadził fantastycznym strzałem zza pola karnego Mariusz Szmit. W ostatnich 10 minutach pierwszej połowy Kotwica zdobyła jeszcze dwie bramki. Ich autorami byli Adam Frączczak i Józef Misztal. W drugiej połowie nie padła już żadna bramka.
Kotwica: Binkowski - Miklasiński (81' Duńczak), Misztal, Rudziński, Żdanow, Remplewicz, Zawadzki, Dubiela, Frączczak (90' Światkowski), Kosakowski, Szymański (73' Procner)
Chemik: Rusek (46' Strzelec) - Raczak, Janicki, Kurant, Hajdukiewicz, Jóźwiak, Rembisz (83' Wojtasiak), Maśniak (73' Krawiec), Szmit, Baranowski, Górski (67' Jakuszczonek) Statystyki (Kotwica - Chemik): Strzały celne: 6 - 4 Strzały niecelne: 4 - 3 Faule: 13 - 14 Żółte kartki: 1 - 0 (Żdanow) Rożne: 9 - 2 Spalone: 5 - 9 Bramki: 1:0 - 21 minuta - Piotr Dubiela 1:1 - 29 minuta - Mariusz Szmit 2:1 - 38 minuta - Adam Frączczak 3:1 - 45+1 minuta - Józef Misztal Sędziowali: Andrzej Witkowski - Tomasz Hałaczkiewicz, Tomasz Pawlak (Pomorski ZPN) Pogoda: przejściowe zachmurzenie, 6 st. C Widzów: 100 Pierwsze ofensywne akcje zespołów nie stworzyły dużego zagrożenia dla przeciwnika. Najpierw Adam Frączczak słabo po ziemi „podał” do Piotra Ruska. Później po wrzutce w pole karne Rafał Janicki głową trafił w spojenie słupka z poprzeczką, strzelał jednak z pozycji spalonej. W 14 minucie to Chemik był bliższy gola. Przemek Rembisz wrzucił piłkę na dobieg do Jarosława Jóźwiaka. Pomocnik Chemika nie doszedł jednak do piłki, bo w narożniku pola karnego piłkę na aut wykopał eksPortowiec Robert Binkowski. W 21 minucie po faulu przed polem karnym piłkę do rzutu wolnego ustawił sobie Piotr Dubiela. Niestety znany z precyzyjnych strzałów z wolnych Dubiela nie pomylił się i wykorzystując błąd źle ustawionego Ruska strzałem na dalszy słupek zdobył gola. Cztery minuty później do remisu mógł doprowadzić Patryk Baranowski. Po wrzutce Mariusza Szmita piłkę w parterze w polu karnym złapał Binkowski, ta wypadła mu z rąk i wylądowała pod nogami Patryka Baranowskiego. Baranowski zamachnął się i w idealnej sytuacji... strzelił kilka metrów nad bramką. Po kolejnych czterech minutach był już remis. Z głębi boiska w pole karne dośrodkował Patryk Kurant, Jarosław Jóźwiak głową zgrał przed pole prosto przed Mariusza Szmita. Szmit w biegu silnie uderzył z woleja i futbolówka wpadła do bramki tuż przy słupku. Pół godziny po rozpoczęciu spotkania Patryk Baranowski zagrał za linię obrony na dobieg do Damiana Górskiego, niestety Binkowski ponownie wyszedł z bramki i na 14 metrze złapał podanie. Niestety w ostatnich 10 minutach pierwszej połowy Kotwica przycisnęła czego efektem były dwie bramki. Najpierw strzałem w długi róg zza pola karnego Piotra Ruska pokonał Adam Frączczak, później po dośrodkowaniu Dubieli z rogu piłkę głową zapakował Józef Misztal. W drugiej połowie na boisku działo się już mniej. W przerwie mocno poobijanego po pierwszej połowie Piotra Ruska zmienił szesnastoletni Piotr Strzelec i już na początku spotkania zapobiegł stracie bramki. Po dośrodkowaniu Dubieli główką strzelał Aleksandr Żdanow, Strzelec instynktownie obronił na rzut rożny. Również pierwsza ofensywna akcja Chemika w drugiej odsłonie nie przyniosła bramki. Baranowski wrzucił piłkę w pole karne do Jóźwiaka, ten głową odegrał do Górskiego, a Góralowi piłkę wybił Jakub Zawadzki. W 58 minucie zza pola karnego strzelał Piotr Dubiela, Strzelec pewnie interweniował przy słupku. W rewanżu w pole karne Kotwicy ponownie szarżował Górski, niestety podanie do biegnących równolegle Jóźwiaka i Rembisza przecięli obrońcy. Później szansę na bramkę miał również Mateusz Jakuszczonek który „założył siatkę” Binkowskiemu, zmierzającą do pustej bramki piłkę sprzed linii bramkowej wybił Kordian Rudziński. Z minuty na minutę po piłkarzach obu drużyn było widać coraz mniejszą chęć do gry, a przez kilkanaście ostatnich minut spotkania większość gry toczyła się w środku boiska. Ostatecznie Chemik przegrał siódme spotkanie w Kołobrzegu i na kolejną szansę będzie musiał poczekać do następnego sezonu. Maciej Kiszkiel (trener Kotwicy): Jestem pełen szacunku dla polickiej młodzieży. Do strzelenia bramki mecz był wyrównany, gdy Police wyrównały mecz był otwarty i dopiero później się zaczęło. To jest młodość. Jednak jestem pełen podziwu dla nich, za to co wyprawiają w tym sezonie. Już teraz mają pociechę z młodych piłkarzy, a za rok gdy znajdą się pieniążki i paru doświadczonych zawodników będziemy walczyć razem o awans. Z tymi problemami grają takim młodym składem na prawdę fajną, skuteczną piłkę i są wysoko w tabeli. Dzisiaj ich wypunktowaliśmy, oglądaliśmy mecz z Cartusią i wiedzieliśmy że mamy bardziej doświadczonych zawodników, takich którzy mogą grać i strzelać bramki. To był bardzo ciężki przeciwnik, nie bojący się grać piłką. Piotr Dubiela (piłkarz Kotwicy): Myślę, że w pierwszej połowie w miarę jakoś graliśmy. W drugiej graliśmy bardziej defensywne, tak aby nic nie stracić. Police w drugiej połowie na pewno grały bardziej piłką. Ale liczą się trzy punkty. Wcześniej graliśmy jakość, a przegrywaliśmy mecze. Przy bramce młody bramkarz źle ustawił się i do mnie należało tylko trafić w bramkę, to też zrobiłem. Michał Zygoń (trener Chemika): Przespaliśmy końcowe 10 minut pierwszej połowy i to zadecydowało o końcowym wyniku. Tak jakby wszyscy wyciągnęli wtyczki i po prostu stanęliśmy bez ładu i składu, zagubieni mentalnie. Nie wiem czy wpływ na to miała sytuacja poturbowanegoPiotra Ruska, może jakaś bojaźń że w bramce stoi nie w pełni sprawny bramkarz. Myślę, że gdybyśmy nie stracili bramki do szatni na 3:1 to przebieg meczu byłby zupełnie inny. W drugiej połowce prowadziliśmy grę, ale nie wiele z tego wynikało. W tej części gry nasza optyczna przewaga, przeciwnik pozwolił nam na prowadzenie gry. Niestety już zbyt duża młodość była na boisku by poradzić sobie z doświadczonym zespołem kotwicy w tak trudnym momencie spotkania. Przed meczem chłopaków przestrzegałem, że gramy na mniejszym sztucznym boisku i rzeczywiście nam to trochę napsuło krwi. Generalnie z perspektywy meczu trzeba być zadowolonym z debiutu Piotra Strzelca w bramce, bo zagrał bez respektu dla przeciwnika. A dodajmy, że ma tylko szesnaście lat. Mariusz Szmit (piłkarz Chemika): Dzisiaj troszeczkę nie podjęliśmy walki, było trochę widać brak ambicji. Może to na tym boisku nam to nie wychodziło, byliśmy ospali i bez woli walk. Nie wiem czy to nie końcówka rundy nie miała wpływu. Nienawidzę grać w święta bo potem jest taka atmosfera, że podejmuje się walki myślami jest się gdzieś indziej. Roku temu ci chłopcy grali w okręgówce, część grała ogony w II lidze. To był zespół robiony na szybkiego, chwała Michałowi Zygoniowi że udało mu się poskładać to wszystko do kupy. Wcześniej były mecze gdy byliśmy lepsi i przegrywaliśmy, dzisiaj spotkanie było bardziej wyrównane ale przegraliśmy.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|