Trudna przeprawa wałczan z Regą
Kolejnym rywalem wałeckich oldbojów w rozgrywkach PLO był tegoroczny beniaminek, zespół Regi Trzebiatów. Goście zaprezentowali się na wałeckiej Bukowinie z jak najlepszej strony, imponując zgraniem, solidną obroną i groźnymi napastnikami.
Do przerwy byli dla nas co najmniej równorzędnym przeciwnikiem, a zwycięskiego gola udało się nam zdobyć dopiero na 7 minut przed końcem meczu. Sobotnie spotkanie po raz kolejny potwierdziło, że w lidze nie ma już słabych zespołów i trzeba naprawdę twardo walczyć w każdym meczu o jakąkolwiek zdobycz punktową. W sumie był to dobry mecz z obu stron, na boisku walczono zacięcie, ale fair. Od początku staraliśmy się opanować środek pola, ale było zbyt dużo nerwowości w naszej grze co natychmiast przekładało się na dużą liczbę strat w tej strefie boiska. Goście grali spokojniej a ich kontrataki były niezwykle groźne. Jednak to my od 15 minuty prowadziliśmy 1:0.
Z rogu zagrywał Muszka a rywale nieopatrznie pozostawili bez opieki w polu karnym Darka Kozakowskiego. Ten mocną główką nie dał szans bramkarzowi Regi. Była to pierwsza bramka Koziego zdobyta w oldbojach (gratulacje). Bramki straciliśmy po niewiarygodnych błędach, szczególnie gol na 1:1 to prawdziwe kuriozum. Niegroźne dośrodkowanie napastnika Regi wychodziło na aut bramkowy, nasz bramkarz kontrolował lot piłki (tak mu się przynajmniej zdawało) aż tu raptownie futbolówka odbiła się od kępy trawy i po słupku wturlała się do bramki. Jeszcze nie ochłonęliśmy z wrażenia a nasz prawy obrońca będąc 20 metrów od naszej bramki podaje piłkę prosto do przeciwnika! Mocna centra jednego z gości i mimo rozpaczliwej obrony naszego golkipera piłka wpada do siatki. Dwa ciosy oszołomiły nas nieźle, do przerwy nie byliśmy się w stanie pozbierać. W pierwszych 45 minutach Rega była co najmniej równorzędnym rywalem, imponując przemyślaną i zespołową grą.
Po przerwie to my mieliśmy więcej z gry, stworzyliśmy kilka bramkowych sytuacji ale bramkarz beniaminka co rusz popisywał się udanymi interwencjami. Szczególnie robinsonada po strzale Muszki z rzutu wolnego z 25 metrów w 60 minucie to była klasa. W sumie wygraliśmy trochę szczęśliwie, bo przy stanie 1:2 sędzia nie zauważył ewidentnej ręki w polu karnym naszego stopera. W 75 minucie w końcu rozegraliśmy ładną akcje a po podaniu Romka Żerebiło w sytuacji sam na sam znalazł się Jacek Rutkowski. Bramkarzowi gości udało się jeszcze obronić strzał Rutka ale przy dobitce Mariusza Muchy był bezradny. Muszka w tej sytuacji zaimponował opanowaniem i umiejętnościami. Wyrównanie dodało nam skrzydeł a akcja Darka Pisały na 3:2 palce lizać. Zyga zawsze wyróżniał się ambicją i sercem do gry, ale w 83 minucie popisał się ponadto niezłym sprytem, zakończonym ostrym dośrodkowaniem. Szansy nie zmarnował Krzysiek Smodis.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kpt |
|