W piątej kolejce A klasy Baszta Sławno mierzyła się z drużyną Victorii II Sianów/Skibno. Jak się okazało największą gwiazdą meczu został sędzia który wypaczył wynik całego spotkania, które zakończyło się wynikiem 2:0 dla gospodarzy.

Pierwsza połowa to spokojne badanie swoich możliwości przez obydwie drużyny. Pierwszy groźniejszy strzał oddaje drużyna z Sianowa. Baszta próbuje odpowiedzieć ale podczas wyjścia na dogodną pozycję Bartek Ostrowski nie trafia czysto w piłkę. Chwilę później idzie wrzutka w pole karne baszty Marciniak blokuje strzał jednak przypadkiem piłka dotyka jego ręki (znajdującej się przy ciele), bez żadnego ruchu z jego strony. Sędzia od razu dyktuje rzut Karny. Niestety Tomczyk bez szans. Chwilę później piłkę ręką w polu karnym Victorii dotyka jeden z zawodników gospodarzy i mamy karnego dla Baszty. Do piłki podchodzi Malinowski i niestety trafia, ale tylko w słupek. Podczas wykonywania wolnego Tomek Nowak dostaje drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę i od tego momentu Baszta gra w dziesiątkę.

Druga połowa to już „popis” sędziego głównego. Sędzia od początku nie potrafił zapanować nad tym co dzieje się na boisku. Co chwila gwizdał pod gospodarzy spotkania ulegając ich słownym sugestią nawet przy najlżejszych dotknięciach. Wszystko interpretował jako faule. Główne „show” rozegrało się w około 75 minucie meczu. Zawodnicy Victorii próbują wyjść z szybkim atakiem, jednak wszystko zażegnują obrończy Baszty. Sędzia dopatrzył się jakiegoś minimalnego przewinienia z ich strony i gwiżdże rzut wolny na około 20 metrze przed bramką. Obrońcy nie mogą się pogodzić (R. Nowak i M. Putno) i słuchają wytłumaczeń sędziego który w tym momencie absorbuje ich uwagę. M. Tomczyk w tym czasie widząc, ze obrońcy prowadzą dialog z sędzią podaje gospodarzom piłkę. Sędzia dalej dyskutuje z obrońcami, a w tym czasie napastnik przesuwa sobie piłkę o dwa metry w bok i strzela piłką do pustej bramki. Na trybunach konsternacja. Sędzia uznaje bramkę za prawidłowa mimo, że zagadywał dwóch zawodników i sam rzut wolny został wykonany 2 metry od miejsca w którym powinien być ustawiony(rozmawiający z sędzią obrońcy stali w prawidłowym miejscu). Po tym wszystkim na trybunach rozpoczęły się burdy na boisko wbiegli kibice i zaczęli dyskutować z sędziami. To wszystko podgrzało już do czerwoności, robionych na swoją niekorzyść piłkarzy ze Sławna. Mecz został przerwany na ponad 15 MINUT. Piłkarze Baszty zaczęli protestować odnośnie tak słabego prowadzenia tego spotkania, za co Tomczyk i Witkowski (z ławki rezerwowych) zostali ukarani BEZPOŚREDNIO czerwonymi kartkami. W tym miejscu nasuwa się pytanie dlaczego drużyna gości ochronę zorganizowała dopiero po tych wydarzeniach, a przez cały mecz do tej pory nie było żadnego pana w żółtej koszulce. Dlaczego nie było noszy na których byłaby możliwość zniesienia z boiska B. Żaczka który doznał kontuzji? Jak i ostatnie pytanie jakie można sobie zadać, jak to jest, że w Sławnie musi być wykwalifikowany ratownik medyczny natomiast w Skibnie z apteczką latał… piłkarz? Wyglądało to tak jakby w tej lidze dla sędziów byli równi i równiejsi. Wracając do meczu. W około 85 minucie czerwoną kartkę za lekki dotknięcie sędziego i rozmowę (dość ekspresyjną) z nim dostał Putno. Mecz zakończył się wynikiem 2:0, Baszta zagrała słabo i to było kluczowe w kontekście niedzielnego wyniku. Jednak warto nadmienić, że najwięcej zamieszania i pretensji należy mieć do sędziego który nie potrafił zapanować nad wydarzeniami na boisku, jak i poza nim. Jak się później okazało piłkarze ze Skibna nie wstydzili się powiedzieć, że „w tym meczu jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zwycięzca był znany” i tymi słowami zakończę tą relację o jakże bezstronny arbitrze.

�r�d�o: basztaslawno.futbolowo.pl