Monika Stachowska: Przed nami najfajniejszy okres
Nie minęły echa sukcesu, jaki osiągnęły kilka dni temu szczypiornistki SPR Pogoni Baltica Szczecin. Dwie wygrane z rzędu z elbląskim Startem sprawiły, że w najlepszej czwórce w walce o mistrzostwo Polski znalazły się właśnie podopieczne Adriana Struzika. Pytanie co dalej?
- Myślę, że teraz powinniśmy myśleć o celach maksymalnych. Jeśli jest szansa zdobyć medal, to zróbmy to. Nic nie stoi na przeszkodzie - powiedziała na łamach portalu Ligowiec.net obrotowa z Grodu Gryfa Monika Stachowska (na zdj. obok).
Ciężkie były początki tej rywalizacji ze Startem Elbląg, ale za to bardzo szczęśliwy koniec i jesteście w czwórce najlepszych drużyn w kraju.
- Zgadza się. Zabawa tak naprawdę dopiero się zaczyna. Trenuje się po to, żeby grać o medale. Właśnie o to walczyłyśmy w tym zakończonym spotkaniu. Ja osobiście uwielbiam grać o medale, także przed nami najfajniejszy okres. Możemy powiedzieć, że pewien cel minimum jest już spełniony? - Ja o celach minimum nie będę rozmawiać, bo to są wewnętrzne sprawy zespołu. Myślę, że teraz powinniśmy myśleć o celach maksymalnych. Jeśli jest szansa zdobyć medal, to zróbmy to. Nic nie stoi na przeszkodzie. Z MKS-em Selgros Lublin już wygraliście, więc czemu tego nie powtórzyć? - Absolutnie trzeba szanować zespół z Lublina. Jest to drużyna utytułowana, z wieloma bardzo dobrymi zawodniczkami. Nie możemy sobie w żadnym razie pozwolić na myślenie, że wygrałyśmy z nimi wcześniej, to wygramy teraz. Nie nie, one się nie położą. Będą walczyć, by wygrać to spotkanie. My musimy zagrać naprawdę na 120 proc., żeby powalczyć. Wróćmy jeszcze na chwilę do tego zakończonego meczu z Elblągiem. Co pani zdaniem było tym elementem zaskoczenia dla drużyny przyjezdnej? - Zaskoczeniem nie było chyba nic, skoro gramy trzeci mecz pod rząd. Tu nie może być o tym mowy. Grałyśmy dobrze w obronie, z czego prowadziłyśmy kontrataki. Grałyśmy też poprawnie w ataku pozycyjnym i stąd ten wynik. Postawa Stefki Agovej i Adrianny Płaczek to nie było to coś, co wniosło pewien powiew świeżości w waszej grze? - Stefka Agova i Adrianna Płaczek są z nami od początku sezonu, a nawet jeszcze wcześniej. Myślę, że każda zawodniczka wchodząc na parkiet i grając wnosi coś do zespołu. W którym momencie tych zawodów uwierzyłyście, że już się wam stać nie może? - Mecz był nierozstrzygnięty do samego końca. W trakcie gry nie myśli się po prostu o takich rzeczach.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|