Zgodnie z oczekiwaniami kibiców piłkarze z Dębna zwycięstwem pożegnali się z nimi na własnym boisku.

W dzisiejsze, chłodne popołudnie skromnie choć zasłużenie pokonali Darzbór Szczecinek 1:0 po bramce Damiana Kuśnierczaka. Przy Gorzowskiej dębnianie przegrali w rundzie jesiennej tylko raz, na inaugurację z wolińską Vinetą 0:1. Wszystkie pozostałe sześć spotkań zakończyło się zwycięstwami Dębu.

Wbrew nastawieniom kibiców z Dębna w skutek czego będzie to łatwy mecz i kolejne pewne punkty dla gospodarzy, pierwsze minuty spotkania pokazały iż Darzbór nie przyjechał do Dębna tylko po to by 'odbębnić' spotkanie. Od pierwszego gwizdka próbowali zarówno jedni jak i drudzy. Ku radości miejscowych w ósmej minucie spotkania Dąb wyszedł na prowadzenie. Akcję z obrony do środka boiska przeniósł Szczepanik, Wiśniewski na lewą stroną podał do Walkowa, Kamil zgrał głową do Kuśnierczaka a ten ostatni długo się nie zastanawiając uderzył na bramkę gości. Gdy wydawało się że bramkarz pewnie chwyci piłkę w 'koszyczek' ta po jego rękach wpadła do siatki. Minutę później winno być 1:1. Składną akcję przeprowadzili goście, wyśmienitą piłkę na siódmy metr otrzymał pomocnik Darzboru ale tylko w sobie znany sposób nie pokonał bramkarza gospodarzy. Optycznie patrząc kolejne minuty przynosiły coraz większą przewagę miejscowych, szansę na podwyższenie wyniku miał Dłubis, za pierwszym razem uderzył wysoko nad bramką, za drugim razem został zblokowany przez defensorów ze Szczecinka. W 22 minucie kolejną wyśmienitą szansę mieli przyjezdni, podanie z głębi pola, wyjście sam na sam ze Swakowskim lecz tym razem dębnian uratowała poprzeczka. Szczecineccy zawodnicy coraz śmielej zaczęli sobie poczynać na boisku w Dębnie, próbowali zarówno prawą jak i lewą stroną. Po jednej z akcji kontuzji nabawił się stoper Dębu, Wachowski, na szczęście parę chwil później powrócił na boisko. Prowadzący gospodarze z biegiem minut wyraźnie spuścili z tonu, złe zgranie piłki głową przez Kuśnierczaka przejęli goście lecz i tym razem Dąb miał szczęście, tym razem uratowała nas pozycja spalona. W 34 minucie ciąg dalszy ataków gości, piłkę uderzoną z narożnika pola karnego z najwyższym trudem odbił przed siebie Swakowski, dobitka z pięciu metrów nieznacznie minęła prawy słupek bramki. W odpowiedzi na bramkę Darzboru ruszył aktywny dziś Kuśnierczak lecz zamiast lobować bramkarza postanowił wbiec w pole karne, tam został zblokowany przez stoperów. Wydaje się iż w tej sytuacji Damian był lekko popychany. Minutę później doskonałą okazję miał Walków wchodząc z lewej strony boiska nieznacznie chybił. Zawodnicy ze Szczecinka wydawali się utracić powietrze, kilka z kolei rzutów różnych Dębu przyprawiło ich o dreszcze, ratowali się wybiciami 'byle dalej' od własnego pola karnego. Tuż przed przerwą szansę miał jeszcze Kuśnierczak, po kopaninie w środku pola otrzymał piłkę pod nogi, przebiegł kilkanaście metrów lecz na linii pola karnego został zablokowany przez obrońców ze Szczecinka. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
W przerwie boisko opuścił prawy obrońca Dębu, Łukasz Gryciak. W jego miejsce pojawił się Adrian Rosadziński.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się od ataku gospodarzy, piłkę ze środka pola do Kuśnierczaka dogrywał Majchrzak, niestety minimalnie za mocno. W odpowiedzi niezły strzał jednego z pomocników gości z 20 metrów pewnie złapał Swakowski. Kolejną akcję po chwili przeprowadzili zawodnicy Dębu, szansę miał Dłubis lecz zamiast łamać do środka zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ten strzał nie miał szans powodzenia. Pomiędzy 50 a 60 minutą w zasadzie działo się niewiele, karki natomiast załapało dwóch zawodników Dębu, Paweł Majewski i Paweł Osowski. W 62 minucie kolejną piłkę z głębi pola zagrał Majchrzak, po chwili mieliśmy kolejny rzut rożny po którym zakotłowało się w polu karnym gości. W 68 minucie na drugą zmianę zdecydował się trener Marcin Domagała w efekcie czego na boisku pojawił się Jarosław Gluza w miejsce aktywnego Damiana Kuśnierczaka. Chwilę wcześnie rzut rożny na prawej stronie genialnie rozegrali miejscowi, rozklepali obronę Darzboru, zabrakło niestety celnego strzału.
W 70 minucie ewidentny błąd popełnił arbiter główny spotkania, gościom winien być przyznany rzut karny. W zamian za to faulowany zawodnik otrzymał żółtą kartkę. Piłkarzom ze Szczecinka ewidentnie brakowało w tym spotkaniu szczęścia. W ostatnim kwadransie rzucili oni całe siły by doprowadzić do remisu, Dąb tylko kontrował, aktywny na prawej stronie Gluza wysunął na 11 metr piłkę do Dłubisa. Popularny Skała nie miał dziś jednak swojego dnia. W 89 minucie na boisku w miejsce Romana Majchrzaka pojawił się Konrad Woźniak. Nerwowa końcówka dała się we znaki wszystkim kibicom zgromadzonym na stadionie w Dębnie. Próbował Darzbór, odpierał Dąb. W doliczonym czasie gry kolejną szansę na 4 metrze miał Dłubis ale i tym razem piłka do bramki gości wpaść nie chciała. Po chwili arbiter główny zakończył spotkanie.
Ostatecznie jak już wspominaliśmy Dąb pokonał Darzbór Szczecinek 1:0 godnie żegnając się przed zimą ze swoimi kibicami. Ostatni mecz rundy jesiennej Dąb rozegra za tydzień, o godz. 11.00 z Kluczevią Stargard.
Przerwę zimową piłkarze z Dębna spędzą, to już pewne, na fotelu wicelidera IV ligi wobec porażki Odry Chojna na własnym boisku z goniącą czołówkę Vinetą Wolin (0:2).

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne