Energa wyrwała zwycięstwo Olimpii
Dzisiejsze spotkanie miało dwa obilcza, a kibice zgromadzeni w hali na brak emocji nie mogli narzekać. Podopieczne Reidara Moistada w samej końcówce wyrwały zwycięstwo Olimpii i tym samym przełamały złą passe trzech porażek z góralkami. Koszalinianki wygrały 28:26, a znów kapitalne zawody rozegrała Karolina Kalska, która rzuciła 11 bramek.
Spotkanie nie zaczęło się dobrze dla akademiczek, bowiem szybko prowadzenie objęły przyjezdne. Dobra gra w obronie nowosądeczanek sprawiła, że biało zielone nie mogły się przebić. Problemu z tym nie miały przyjezdne, które odjechały na dwie bramki i prowadziły już 1:3. Zdecydowana poprawa gry w obronie koszalinianek sprawiła, że w 13 minucie na tablicy wyników był remis 6:6. Chwilę później energetyczne wyszły na pierwsze prowadzenie w spotkaniu. Po raz kolejny kapitalna skutecznością ze skrzydła błysnęła Karolina Kalska, która po niespełna dwudziestu minutach trafiła do bramki gości już siedem razy. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy gospodynie prowadziły 14:12. Nie ustrzegły się jednak prostych błędów, które wykorzystała drużyna przyjezdna doprowadzając przed przerwą do remisu 14:14.
Po zmianie stron akademiczki miały wyraźny problem ze sforsowaniem obronny góralek. Znakomicie fakt ten wykorzystywały podopieczne Dusana Danisa, które wyszły na dwubramkowe prowadzenie, a chwile później przewaga wynosiła już cztery bramki. Na taki obrót sprawy zdecydowanie zareagować musiał koszaliński trener, który wziął czas. Krótka przerwa dała impuls do lepszej gry. Koszalinianki poprawiły grę w obronie i powoli zaczęły odrabiać stratę. Ostatnie dziesięć minut spotkania było bardzo emocjonujące. W 50 minucie Dorota Błaszczyk zdobyła bramkę kontaktową 22:23. Szczypiornistki z Koszalina grając w przewadze jednej zawodniczki mogły doprowadzić do wyrównania jednak znów zawiodła skuteczność. Dopiero w 55 minucie Aleksandra Kobyłecka doprowadziła do remisu. Niesione głośnym dopingiem akademiczki za sprawą Sylwii Matuszczyk, zdobyly ważną bramkę i wyszły na prowadzenie 27:26. Jeszcze ważniejszą bramkę z rzutu karnego dołożyła Joanna Załoga, jak się później okazało była to ostatnia bramka w tym spotkaniu i niesamowita pogoń akademiczek przyniosła im zwycięstwo w całym spotkaniu 28:26. - Zdecydowanie zawiodła dzisiaj obronna, za dużo pomyłek, błędów, co skutecznie wykorzystywały nasze koleżanki. Przed meczem wiedziałam, że Koszalin w zeszłym sezonie przegrał trzy z czterech meczów. Obiecałam sobie, że tą statystykę trzeba poprawić, nie możemy przegrać u siebie. Brawa dla drużyny, że mimo, że przegrywałyśmy to pod koniec potrafiłyśmy do końca wałczyć i mamy dwa punkty - powiedziała po meczu Karolina Kalska.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: crash |
|