Niesamowite emocje w Tczewie i niespodziewany wynik Pogoni Baltica
Zremisowały swój mecz w Tczewie szczecinianki. W sobotę nie zdołały one pokonać tamtejszego Sambora i nie zbliżyły się zbytnio do czołówki PGNiG Superligi Kobiet. Jest to tym bardziej istotne, że przez większość meczu to przyjezdne były na prowadzeniu. W spotkaniu tym nie brakowało emocji na olbrzymią wręcz skalę, do czego podopieczne Adriana Struzika zdążyły już swoich kibiców przyzwyczaić. W końcówce zawodów tczewianki zmuszone były grać w 4 przeciwko 6 szczeciniankom, ale remis zdołały uratować. Co ciekawe, w pierwszej połowie bardzo dobrze zagrały skrzydłowe, które przeciwko Miedziowym były najsłabszym ogniwem ekipy z Grodu Gryfa.
Jako ciekawostkę można powiedzieć, że w protokole przedmeczowym w składzie szczecinianek zabrakło aż trzech zawodniczek. Po ostatnim meczu dość mocno poobijana była chociażby Katarzyna Duran. Nie wiadomo co było przyczyną nieobecności Hanny Yashchuk. Trzecią nieobecną była Romana Fornalik.
Jako pierwsze wynik meczu otworzyły przyjezdne. Bramkę z koła zdobyła Monika Stachowska. Przebieg meczu w jej początkowym fragmencie wskazywał, że obie siódemki postawiły zdecydowanie na ofensywę. Kolejne trafienia wpadały niczym na zamówienie. Po 7 minutach na minimalnym prowadzeniu były tczewianki (5:4). Pewna zmiana nastąpiła po kwadransie gry. Na 8:8 do wyrównania doprowadziła Patrycja Noga. Na kolejnego gola kibice musieli już czekać niezmiernie długo. Bardzo długi okres bez zdobyczy przełamała dopiero Katarzyna Sabała. Za chwilę bramkę nr 10 dołożyła Daria Zawistowska (8:10). Do końca pierwszej połowy oba zespoły trafiły jeszcze po razie. Drugą połowę bramką ponownie rozpoczęła Stachowska. Po 8 minutach od wznowienia kontakt z rywalem złapały miejscowe. Bramka Karoliny Olszowej dała wynik 13:14. W późniejszym czasie posypały się 'dwuminutówki'. Od kary rozpoczęła Zawistowska. Po chwili to samo spotkało Justynę Domnik oraz Małgorzatę Stasiak. Nic więc dziwnego, że wynik zmieniał się niewiele. Jednak ciągle na minimalnym prowadzeniu były przyjezdne. Emocje zenitu sięgnęły w ostatnich minutach zawodów. Do 57. minuty lepsze były podopieczne Struzika, ale obrona Agnieszki Kordunowskiej i bramka Magda Krajewska dała im remis po 18. Jej imienniczka Tomczyk minutę później dała gospodyniom jednobramkowe prowadzenie 19:18. Dobry wynik zaczął Pogoni wyraźnie uciekać. Ratunkiem mogły być: trzecia kara dla Katarzyny Skoniecznej (59 minuta) oraz Adrianny Nowickiej. Grające w 4 przeciwko 6 szczeciniankom tczewianki nie utrzymały dobrego rezultatu, ale remis dla nich jest jak zwycięstwo.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|