Duży wyczyn Pogoni Baltica w Portugalii
Wysokiem zwycięstwem zakończyły swój pierwszy mecz w 4. rundzie pucharu Challenge Cup szczypiornistki SPR Pogoni Baltica Szczecin. 11 bramek to bowiem spora zaliczka, która teoretycznie powinna wystarczyć do awansu. Bardzo wyrównana była jedynie pierwsza część widowiska. W drugiej inicjatywa należała do szczecinianek. Aż 7 bramek dołożyła do swojego dorobku ekskoszalinianka Monika Koprowska (na zdj. obok).
Siódemka z Grodu Gryfa zaczęła jednak niemrawo. Pierwsza akcja skończyła się nieudanym podaniem i stratą. Po zawodniczkach dało się odczuć pewne emocje. Niemniej sprzyjała im hala w Alcanenie, która bardziej przypominała salę gimnastyczną niż obiekt sportowy z prawdziwego zdarzenia. Po 5. minutach było 3:1. Przyjezdne na pierwszy remis wyprowadziła Agata Cebula. Odkąd na tablicy pojawił się rezultat remisowy, trudno było wskazać lepszego w tych zawodach. Obie drużyny potrafiły popełniać proste błędy i przeplatać je akcjami, po których ręce same składały się do oklasków. Sporo krzywdy wyrządzała Pogoni Neuza Valente. W jej dorobku po meczu było aż 10 bramek.
Zmiana na lepsze nastąpiła w momencie, kiedy swoje trzy grosze zaczęła dokładać Adrianna Płaczek. Jej obrony pozwoliły wykorzystać to, w czym Pogoń Baltica się lubuje, czyli szybkie i skuteczne kontry. Jedną z takich wykorzystała Hanna Yashchuk. Przed meczem Łukasz Kalwa - drugi trener szczecińskiego teamu porównywał JAC do Vistalu. Rzeczywiście w dużej mierze ich gra w pierwszej połowie mogła być do gdynianek porównywalna. Na przerwę w minimalnie lepszym humorze zeszły przyjezdne, które prowadziły 15:16. Po zmianie stron oglądaliśmy już nieco inne widowisko. Pogoń dość szybko przejęła inicjatywę. Już w 37. minucie było 20:16. Czas na żądanie szkoleniowca miejscowych niewiele zmienił. Jego podopieczne nie potrafiły wziąć się w garść. Miały dużą trudność z obroną szczecinianek, zaczęły popełniać więcej błędów. Przyzwoitą skuteczność miały za to granatowo-bordowe. Szybko uzyskały wyraźną przewagę (17:25 w 47. minucie meczu). Potem już tylko ją powiększyły zwyciężając ostatecznie różnicą 11 'oczek'. Taka przewaga wydaje się być wystarczająca i powinna uspokoić podopieczne Adriana Struzika w meczu rewanżowym. To nie koniec pucharowej przygody Pogoni.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|