W sobotnie popołudnie w ramach 19. kolejki spotkań gr. I szczecińskiej A klasy. Prawobrzeże Świnoujście grało wyjazdowe spotkanie na niewygodnym terenie Pioniera Żarnowo. Niewygodnym, gdyż wyspiarskiej drużynie z Żarnowskiego boiska zawsze nader trudno wywieźć było punkty.

Piłkarze wybiegli na murawę tuż przed 13, po raz pierwszy w koszulce z logo Polskiego LNG i Terminala Promowego zobaczyć mogliśmy byłego zawodnika Floty II Świnoujście Łukasza Lipkę. Od pierwszego gwizdka, inicjatywę przejęła drużyna gospodarzy. Po zwycięstwie nad Bałtykiem Gostyń w ostatniej kolejce zawodnicy Prawobrzeża szybko zostali sprowadzeni na ziemię - nawet przeciwnik z dolnej części tabeli nie podda się bez walki, tylko dlatego, że zaczęliśmy grać lepiej.

Na składne szybkie ataki Pionierów, UKS zdaje się odpowiadać jedynie długimi, wysokimi piłkami, fakt że boisko Żarnowa nie pozwala na techniczną grę piłką, fakt że UKS pierwszą połowę gra z wiatrem, ale takie podejście nie przynosi absolutnie żadnych efektów, każda z takich piłek ląduje pod nogami obrońców Pioniera. Zawsze aktywny, grający wysuniętego egzekutora Nowak, w tym spotkaniu jest kompletnie niewidoczny. Dominacja i ciągłe ataki gospodarzy przynoszą efekty, pierwszego gola po zamieszaniu przy lewym słupku bramki Chrzanowskeigo zdobywa Mortek. Na szczęście na odpowiedź ze strony gości (UKSu) długo czekać nie musieliśmy - w 25 minucie po faulu w okolicach 28 metra od bramki do piłki podchodzi Gajda - czy powtórzy wyczyn z minionej kolejki? - Gwizdek sędziego, solidne uderzenie i piłka sparowana przez bramkarza końcówkami palców we własny słupek, ostatecznie ląduje w siatce. Po pierwszej połowie na tablicy wyników 1:1.

Druga połowa spotkania to przede wszystkim nerwy i wzajemne pretensje. Trójka sędziowska Dominiak, Bednarski, Modzelewski już od początku spotkania nie za bardzo zdawała się panować nad obrazem gry, zbyt blisko i zbyt często dopuszczając wygadanych zawodników do siebie i do głosu.

Arkadiusz Waliszewski od pierwszych minut zdawał się pracować na żółtą kartkę, chyba tylko on w emocjach nie słyszał głośnych krzyków trenera Kupczyka i kolegów z boiska o zaprzestanie dyskusji. Na obronę defensora Prawobrzeża należy powiedzieć to, że krew gotowała się u wszystkich gdy główny arbiter nie odgwizdywał jawnych fauli, a karał zagrania przepisowe. Chyba tylko niezdecydowanie sędziego uchroniło od czerwonej kartki kapitania Pioniera, nader wokalnie i nader często wyrażającego niezadowolenie z wszelkich decyzji arbitra, nawet tych obiektywnie, patrząc zza bocznych linii, poprawnych. Wiadomo było, że przy wyniku 1:1 i walce 'o 6 punktów' drugie 45 minut spotkania będzie nerwowe.

W drugiej połowie 2 rzuty karne - w 51 minucie do piłki znów podchodzi Gajda i pewnym strzałem wyprowadza UKS na prowadzenie. Drugi rzut karny, w końcówce - po interwencji Arkadiusza Waliszewskiego w polu karnym pada napastnik Pioniera, chwila przerwy... i mamy jednak gwizdek sędziego, będzie jednak rzut karny. Strzał Gidokeita i mamy 2:2. Do końca spotkania wynik już się nie zmienia mimo kilku okazji tak Pioniera - piłkę z linii bramkowej wybija Zmudziński, i stuprocentową okazję wybrania jednak Chrzanowski, jak i naszych - przede wszystkim dwa dobre wejścia Lipki lewą stroną, jedno zakończone nieodgwizdanym jawnym faulem, ale do tego momentu wszyscy się przyzwyczaili do stylu głównego arbitra. Oczywiście sędziowie też mogą popełniać błędy. Oddajmy im to, że mimo stylu w jakim mecz prowadzili, prowadzili go 'sprawiedliwie' nie faworyzując żadnej z drużyn.

Na wyróżnienie w tym spotkaniu zasługuje przede wszystkim kapitan prawobrzeża Krystian Waliszewski - coraz lepiej rozumiejący się z Gerardem Białkiem, obaj dzielili i rządzili w środku pola. Swoje trzy grosze ciężką pracą dorzucił także Dawid Kotliński, bardzo aktywnie szarpiący przeciwnika przez okrągłe 90 minut. Cieszy fakt, że zawodnicy Prawobrzeża grają coraz bardziej razem, coraz więcej widzą na boisku, i coraz bardziej wierzą sobie na wzajem. Indywidualne ślepe rajdy wynikające chyba z bezsilności zaczyna zastępować prawdziwa gra zespołowa. Na boisku coraz mniej kłótni, coraz więcej wzajemnego zaufania.


'Liczyliśmy na 3 punkty, mamy 1 i mimo wszystko cieszymy się z tego, mimo że jest niedosyt. Ale przypomnę, że mimo iż Pionier zajmuje przedostatnia pozycję to 5 kolejek wcześniej przegrał tam dotychczasowy lider. Tak więc tym bardziej cieszy punkt. Również cieszymy się, że w ostatnich 5 spotkaniach zdobyliśmy 8 punktów. Zostały nam 3 mecze i innej opcji jak komplet punktów nie wchodzi w grę. Tym bardziej, że nadal bronimy się przed spadkiem tak więc punktów nam potrzeba.'


W taki sposób sobotnie spotkanie Prawobrzeża Świnoujście podsumował nowy trener (działający od połowy kwietnia br) drużyny seniorów - Łukasz Kupczyk, widać apetytu na zwycięstwa mu nie brakuje, to dobrze. Trudno się z nim nie zgodzić, mimo że z Pionierem drużyna z wysp 'tylko' zremisowała, pozytywne zmiany są nader widoczne.

Kapitan gości dziękujący po meczu nieco zaskoczonym kibicom gospodarzy to obrazek, który powinien się powtarzać zawsze - piłka nożna to nie tylko boiskowa walka, ale i też duch fair play, też pewne wzorce dla dzieci i młodzieży. Wszystkich kibiców Prawobrzeża i generalnie piłki nożnej już dziś zapraszamy na niedzielę na godzinę 14.00 na Stadion Miejski w Świnoujściu - Prawobrzeże po raz pierwszy zagra na głównej murawie. Oby było nas jak najwięcej! ZAPRASZAMY!\

�r�d�o: www.uksprawobrzeze.pl/\