AZS zaczyna walkę o medal
Już tylko godziny dzielą trzecią drużynę sezonu zasadniczego PLK od zapowiadanej walki o medale na najwyższym koszykarskim szczeblu rozgrywek w Polsce. Do zrealizowania tego celu jeszcze droga długa, choć widać już metę. Jeśli zastosujemy analogię lekkoatletyczną to w długo dystansowym biegu wystartowało szesnastu zawodników a do finału rozgrywanego metodą pucharową zakwalifikowało się ośmiu.
Jak już wszyscy wiemy w 1/4 play-off AZS-owi Koszalin przyjdzie w serii do trzech zwycięstw zmierzyć się z Rosą Radom. Akademicy dzięki temu, że zakończyli rozgrywki wyżej od rywali maja handy cup w postaci tego, że rozpoczynają od dwóch gier na własnym parkiecie a gdyby doszło do piątego decydującego spotkania to także zagrają je w Koszalinie.
Choć dziwnym trafem wielu ludzi związanych z polską koszykówką typuje w tej serii zwycięstwo Rosy to jednak biało-niebiescy nie mają czego się obawiać. Widoczniej zamiast używać argumentów biorą pod uwagę własne sympatie i antypatie.
W sezonie zasadniczym koszalinianie dwukrotnie pokonali radomian. Najpierw na Pomorze Zachodnie przyjechała najlepsza formacja obronna w PLK. Jednak w decydujących o losach pojedynku ostatnich pięciu minutach posypała się ona jak domek z kart pod naporem gospodarzy, którzy wygrywając 86:67 skruszyli niebiesko-biały mur. W tym pojedynku 22 punkty zdobył Goran Vrbanc i 20 Qyntel Woods. Potem 20 marca doszło do rewanżu. Gospodarze, którzy wtedy mięli tyle samo punktów co AZS bardzo chcieli wygrać jednak w końcówce przypomnieli o sobie rozgrywający nieco senny pojedynek Szymon Szewczyk i Qyntel Woods. To przede wszystkim polski środkowy poprowadził jeszcze wtedy podopiecznych Igora Milicicia do zwycięstwa. Jednak to właśnie ten mecz był początkiem kryzysu, który doprowadził do zmiany szkoleniowca w Koszalinie. W ostatnich czterech pojedynkach biało-niebiescy wygrywając obronili podium i teraz mogą przystępować do play-off z olbrzymimi nadziejami. - Dla mnie rywalizacji w play-offach to przede wszystkim gra w obronie, siła psychiczna i oczywiście intensywność i energia gry na parkiecie. Każdy mecz jest inny od pozostałych i na każdym należy skupiać się z osobna. - powiedział na konferencji przedmeczowej szkoleniowiec gospodarzy Kostas Flevarakis Grek z niejednego pieca jadł już chleb dlatego wie o czym mówi, szczególnie gdy przyjdzie mu się mierzyć z drużyną, która w sezonie zasadniczym przegrała zaledwie jedną grę więcej niż Akademicy. W Radomiu podobnie jak w Koszalinie skład zespołu był raczej stabilny, bowiem wymieniono tylko jednego gracza. Najważniejsze postacie Rosy to Danny Gibson, John Turek, Mike Taylor, Michał Sokołowski, Uroš Mirković czy też Łukasz Majewski. Bez wsparcia kibiców, nie będzie łatwo, dlatego warto aby białe morze zapełniło halę przy ulicy Śniadeckich. - Wiemy, że możemy liczyć na wsparcie naszych fanów podczas meczów w Koszalinie. Chciałbym, żeby kibice AZS narobili sporo hałasu i założyli białe koszulki. Czeka nas wyjątkowa atmosfera - mówi rozgrywający AZS, Dante Swanson. Pomożecie? Początek meczu dzisiaj o godz. 19.00.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / AZS Koszalin
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|