Podziękowanie za zaufanie
Kolejny mecz na wyjeździe wygrała Kotwica Kołobrzeg. Tym razem kołobrzeżanie nie dali szans beniaminkowi drugiej ligi. W Zambrowie Kotwica poprawiła skuteczność, która w ostatnim czasie nieco szwankowała. Już siódmą bramkę w tym sezonie zdobył Jakub Poznański, który umocnił się w roli najlepszego strzelca zespołu. Dublet dołożył Karol Zieliński, natomiast gospodarze odpowiedzieli jedynie trafieniem.
W 9. minucie spotkania goście egzekwowali rzut rożny. Mateusz Świechowski dośrodkował w pole karne gdzie krycie zgubił Jakub Poznański. Defensor Kotwicy oddał celny strzał, ale intuicyjnie piłkę odbił Piotr Czapliński. Następnie jeden z jego kolegów zażegnał niebezpieczeństwo i wybił futbolówkę poza szesnastkę. Chwilę później Jakub Poznański dopiął swego. Goście mieli rzut wolny z prawej strony boiska. Piłkę dośrodkował Dominik Böttcher, głową na środek szesnastki przedłużył ją Michał Szubert, a formalności dopełnił Jakub Poznański. Stoper Kotwicy silnym strzałem prawą nogą otworzył wynik meczu. Chwilę później okazję miał Błażej Nowak. Grający z numerem 32 zawodnik wbiegł w pole karne gospodarzy, lecz nieczysto trafił w piłkę z okolicy piątego metra. Olimpia odpowiedziała efektowną przewrotką Maksyma Kowala, z którą pewnie poradził sobie Wojciech Małecki. Golkiper Kotwicy skapitulował po 498 minutach. Po niepewnym wyjściu do dośrodkowania głową pokonał go Łukasz Grzybowski. Gospodarze zwietrzyli swoją szansę i zaczęli naciska. Zdobyli nawet drugą bramkę, jednak słusznie nieuznaną, ponieważ przed jej zdobyciem miał miejsce faul na zawodniku Kotwicy. Goście przebudzili się w końcówce za sprawą Michała Szuberta. Napastnik Kotwicy najpierw wpadł w pole karne gospodarzy i oddał silny, ale niecelny strzał na bramkę Olimpii. W 43. minucie znów staną przed szansą i choć minął ostatniego defensora, oddał za słaby strzał lewą nogą.
To nie był dobry dzień snajpera Kotwicy. Tuż po przerwie Michał Szubert zmarnował znakomite podanie z prawej strony. Choć miał przed sobą tylko golkipera przestrzelił z okolicy 6-7 metra. To było katastrofalne pudło, które na szczęście nie zemściło się na przyjezdnych. W 63. minucie przyjezdni trafili po raz drugi do bramki gospodarzy. Dominik Böttcher dośrodkował piłkę z lewej strony boiska, a głową tuz przy słupku w siatce ulokował ją Karol Zieliński, który na boisku zameldował się chwilę wcześniej, za nieskutecznego Michała Szuberta. Drużyna z Zambrowa nie złożyła broni, jednak miała kłopot z zaskoczeniem mądrze ustawionej jedenastki przyjezdnych. Duża liczba dośrodkowań nie przekładała się na zagrożenie bramki Kotwicy. Do regulaminowego czasu gry arbiter doliczył aż pięć minut. Te przyniosły sporo emocji. W pole karnego gości powędrował nawet bramkarz Olimpii, ale mimo zamieszania kołobrzeżanie uratowali się przed utratą gola. Co więcej sami dobili gospodarzy. W 96. minucie w sytuacji sam na sam wygraną Kotwicy przypieczętował Kamil Zieliński, który delikatną podcinką ustalił wynik meczu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|