Smutna sobota przy Bandurskiego
Sobota z Olimpią niestety nie okazała się szczęśliwa. Wszystkie zespoły poniosły w swoich meczach porażki, a co gorsze nie zdobyły żadnej bramki.
Pierwsze na murawę przy ul. Bandurskiego wybiegły zawodniczki ekstraligowego zespołu. Olimpijki zagrały bardzo dobry mecz i wcale wiele nie ustępowały utytułowanemu przeciwnikowi. Szczególnie mogła się podobać, w wykonaniu gospodyń, pierwsza połowa. Szczecinianki nie tylko się broniły, ale stwarzały też bardzo dużo groźnych sytuacji. Niestety jeden drobny błąd w kryciu zadecydował, że to miedziowa jedenastka schodziła do szatni w lepszych humorach. W Ostatniej sekundzie pierwszej części gry bramkę dla Zagłębia zdobyła Karolina Kaźmierska.
Druga odsłona to już nieco większa przewaga przyjezdnych, która została udokumentowana dwiema kolejnymi bramkami. Najpierw Weronikę Lichy w 71. minucie pokonała Emilia Zdunek. Wynik meczu ustaliła w 82. minucie Joanna Płonowska. Olimpia również miała swoje bardzo dobre szanse. Zaraz po rozpoczęciu, wyrównać mogła Katarzyna Tarnowska. Jednak jej strzał zablokowała świetnie grająca Leonarda Balog. Przy stanie 0-2 natomiast, piłka już zmierzała do pustej braki lubinianek, ale i tym razem defensywa miedziowych potrafiła zażegnać niebezpieczeństwo, wybijając futbolówkę z linii bramkowej.
Chwilę po tym jak zabrzmiał ostatni gwizdek sędzi Lisieckiej- Sęk niebo rozpłakało się nad Szczecinem. Olimpia przegrała kolejny mecz, co sprawia, że jej sytuacja w tabeli staje się dramatyczna. Jednak styl, zaangażowanie i walka jakie pokazały szczecinianki w sobotę, daje nadzieję, że w kolejnych spotkaniach przyjdą pierwsze, upragnione punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kalosz80 |
|