Otylia Jędrzejczak to postać, której żadnemu Polakowi przedstawiać chyba nie trzeba. Królowa stylu motylkowego była dzisiaj niekwestionowaną królową pływalni Szczecińskiego Domu Sportu. To o niej szeptali kibice na trybunach, to na nią „polowali” młodzi adepci pływania oraz fotoreporterzy. A co na to Otylia? Zainteresowanie swoją osobą przyjmowała z uśmiechem na ustach, choć wielokrotnie musiało być to kłopotliwe.
- Najgorzej jest w najważniejszych dla mnie momentach, to znaczy przed startem, kiedy się wyłączam i staram skoncentrować oraz tuż po biegu, kiedy chcę porozmawiać z trenerem, który na gorąco przekazuje mi uwagi na temat zakończonego właśnie wyścigu. Ja pracuje na treningach właśnie po to by osiągać jak najlepsze wyniki i sprawiać nimi przyjemność sobie i innym. Dlatego, kiedy tylko mogę staram się rozmawiać z kibicami, bo wiem jakie to dla nich ważne.
Jędrzejczak stoczyła dzisiaj dwa bardzo wyrównane pojedynki. Najpierw w serii rannej minimalnie przegrała z Katarzyną Baranowską, a popołudniu minimalnie wygrała z Pauliną Barzycką. Jak sama twierdzi trudno jest jej ocenić swoją formę.
- Jestem zadowolona z 200 metrów stylem motylkowym, wynik który uzyskałam jest dobry. - powiedziała Mistrzyni Świata. - Generalnie staram się krótkiego basenu nigdy nie oceniać, bo jest to przeciwieństwo mojej osoby. Ja pływam na długim basenie, krótki jest dla mnie zdecydowanie za krótki. Nie lubię nawrotów – nie zdążę się rozpędzić, a już muszę nawracać, co jest dla mnie bardzo kłopotliwe. - śmiała się Otylia. Czy w takim razie reprezentantkę AZS AWF Warszawa zobaczymy na grudniowych Mistrzostwach Europy na krótkim basenie? - O tym zadecydują Mistrzostwa Polski, tam podejmę decyzję odnośnie mojego startu w tej imprezie.. Dla utytułowanej polskiej pływaczki start w szczecińskim Grand Prix jest jednym z wielu. W swojej karierze zwiedziła już wiele pływalni i dużo może powiedzieć o poziomie organizacyjnym danej imprezy. - Poziom organizacyjny jest bardzo dobry i praktycznie niczym nie różni się od pozostałych imprez tego typu w Polsce. Bardzo podoba mi się muzyka, która puszczana jest na wejście zawodników. Na pewno zwraca ona uwagę kibiców na to, że na pływalni odbywa się jakiś ważniejszy wyścig. Cieszę się, że pływanie powoli staje się coraz bardziej popularną dyscypliną, jednak nie jest to jeszcze taki stopień popularności jakiego my byśmy chcieli. Na pewno nigdy nie przekroczy bariery piłki nożnej czy zawodów lekkoatletycznych. Ale jest przecież równie widowiskową dyscypliną i tez można pooglądać rywalizację zawodników, choć trwa ona bardzo krótko. Chciałam zaprosić wszystkich kibiców na jutrzejsze zawody oraz na kolejne edycje Grand Prix na terenie całej Polski. - zakończyła.
źródło: własne
|
|