Paulina Barzycka, 20 latka z Lublina, reprezentująca obecnie AZS AWF Warszawa to czwarta zawodniczka Igrzysk Olimpijskich w Atenach na dystansie 200 metrów w stylu dowolnym. Barzycka ma w swoim dorobku również brązowy medal w Mistrzostwach Europy (2005) na krótkim basenie w tej samej konkurencji oraz srebrny w sztafecie 4x200m, który wywalczyła wraz z koleżankami podczas rywalizacji najlepszych Europejczyków w Budapeszcie (2006).
Obserwując Paulinę przez dwa dni szczecińskiego Grand Prix mogę powiedzieć, że to typ wojownika. Przed startem wygląda jak bokser szykujący się do pojedynku. Wyłączona całkowicie z otoczenia, z kapturem na głowie, często już w okularkach - wygląda niebezpiecznie i nieprzystępnie.
- Nie jestem spokojną osobą - mówi o sobie pływaczka. - Szybko się denerwuje, tak jestem takim typem wojownika, a poza tym uwielbiam siedzieć w kapturze – jest mi wtedy ciepło. Nie słucham muzyki przed startem, wole natomiast pobyć sobie sama ze sobą. Być może właśnie taka moja postawa dekoncentruje inne zawodniczki. Podopieczna Pawła Słomińskiego niechcący stała się tematem numer jeden ostatniego dnia szczecińskiej imprezy. - Nie mam pojęcia jak to się stało, że chciałam płynąć dalej. Liczyłam długości i wydawało mi się, że jest wszystko dobrze, ale wyszło jak wyszło. Zdarza się.- komentowała swoją „wpadkę” reprezentantka Polski. - Pozostaje mi tylko śmiać się z tego, gdybym wiedziała, że to już koniec to byłabym druga. Nie dałabym Kasi ostatniej pięćdziesiątki, bo mam lepszą szybkość. Ale śmieję się z tego, tak jak pozostali. Trener też nie miał do mnie pretensji. A jak Barzycka ocenia swoją aktualną formę? - Z czterystu metrów mimo wszystko jestem bardzo zadowolona z dwusetki niestety nie. Popłynęłyśmy razem z Oti jak amatorki.
źródło: własne
|
|