Czy jesteś zadowolony ze swojego startu w szczecińskim Grand Prix?
- Tak jestem zadowolony. Jak na ten okres są to dość dobre wyniki. Myślę, że podczas Mistrzostw Polski powinienem uzyskać minimum. Są do nich jeszcze trzy tygodnie, podczas których można jeszcze popracować, potem odpocząć. Myślę, że wszystko będzie dobrze. Osiągacie sukcesy. Czy miasto pomaga wam w jakiś sposób? - Wydaje mi się, że w ostatnich miesiącach to się trochę zmieniło na lepsze. Magistrat zaczął zauważać, że czynimy postępy, że pływamy na europejskim i światowym poziomie, że mamy szansę pojechać na Olimpiadę i coś osiągnąć. Włodarze przyznali nam stypendium olimpijskie. To jest taka pomoc w miarę możliwości, chociaż wiadomo, że zawsze może być lepiej.
W ostatnim czasie wielokrotnie pojawiał się na łamach prasy temat 50 metrowego basenu...
- Myślę, że długi basen jest niezbędny, jeśli chcemy pływać na światowym poziomie, a przy okazji jeszcze zaliczać szkołę i pomieszkać trochę tu w Szczecinie. Nie jest sztuką cały rok być poza domem, a fajnie byłoby jeszcze czegoś się nauczyć i skończyć studia. No właśnie, jak łączysz naukę z pływaniem? - Jest to dość ciężkie, bo przez większość czasu jestem na obozach i zgrupowaniach. Studiuję na IKF-ie, więc mam tu większe możliwości niż na innych uczelniach. Mam tu indywidualny tok nauczania, więc nie mogę powiedzieć, że uczelnia mi nie pomaga w godzeniu wszystkich obowiązków. Jakie plany na najbliższy czas? - Dzisiaj wyjeżdżamy na obóz do Gorzowa, gdzie będziemy trenować na długim basenie przez trzy tygodnie aż do Mistrzostw Polski. Tam zobaczymy, jeśli uda mi się uzyskać minimum to będę się przygotowywać do Mistrzostw Świata w Australii. Po drodze będą jeszcze Mistrzostwa Europy w Helsinkach i parę innych ważnych imprez, na których będzie można się pokazać.
źródło: własne
|
|