Nieważne - przed czy po spotkaniu ligowym, sparingowym, turnieju czy też innym wydarzeniu z udziałem drugoligowego Piasta nie jest łatwo na dłuższą chwilę zająć jednego ze sprawców tego, co dzieje się w klubie i wokół niego.
Mowa oczywiście o Zbigniewie Popielskim, wiceprezesie Szczecińskiego Stowarzyszenia Promocji Sportu, który po ostatnim meczu opowiedział co nieco czytelnikom ligowca o obecnej kondycji klubu i o tym, co się wokół niego dzieje.

Podczas meczu organizuje Pan niemal wszystko, co dzieje się wokół boiska, ale potyczkę z Gedanią choć trochę chyba Pan oglądał? Podobało się?
- Rzeczywiście pracy jest dużo przy każdym spotkaniu. Staramy się robić wszystko, by klub funkcjonował jak najlepiej, a warunki, które tworzymy siatkarkom jak najbardziej sprzyjały graniu i wygrywaniu.

Potencjał jakim już dziś klub i zespół dysponuje powinny wystarczać, by takie mecze jak z Gedanią wygrywać nawet po 3:0 a nie 3:1. Cieszy jednak coraz lepsza forma zespołu i zbierane punkty, bo w poprzedniej rundzie bywało z tym różnie.

Zespół jest w czołówce tabeli, deklaruje walkę o awans do I ligi, klub rozwija działalność marketingową. Czy tak to właśnie miało wyglądać w trzecim roku od rozpoczęcia Waszej drogi do odbudowy żeńskiej siatkówki?
- Na pewno tak to właśnie miało wyglądać. Nikt nie mówił, że będzie łatwo i nie jest, ale efekty pracy już widać i to cieszy. Robimy wszystko, by klub jak najszybciej znalazł się na wyższym poziomie zarówno sportowym jak i organizacyjnym. Stąd pojawiają się kolejni sponsorzy, a co za tym idzie mamy większe środki na realizację kolejnych celów. Dzięki temu drużynę można było zasilić przed sezonem i w ostatnim czasie chociażby dziewczynami z Polic. To, co mamy obecnie na pewno nie wykracza poza moje wyobrażenia, bo ciężko na to pracowaliśmy. Faktycznie w ostatnim czasie to wszystko przyspieszyło z czego wypada się tylko cieszyć. Zależy nam, żeby o klubie się mówiło, chcemy, by na mecze przychodziło jak najwięcej kibiców, żeby oni namawiali innych do odwiedzania naszej hali i mówili, że tu jest po prostu fajnie. Oczywiście obok tej całej otoczki najważniejszy jest wynik sportowy, ale pamiętajmy, że on też zależy właśnie od tych wszystkich działań dookoła.

Macie już jasno zdeklarowany cel. Jest nim awans już w tym sezonie. Co jednak, jeśli nie uda się go wywalczyć?
- To jest bardzo trudne pytanie. Mocno się staramy, by stworzyć jak najlepsze warunki, również do awansu, bo nie po to wszystko to robimy, by grać tylko w II lidze. Jakbyśmy chcieli bardzo powoli się rozwijać z założeniem występów przez nieokreśloną liczbę sezonów w II lidze to gralibyśmy np. juniorkami i dziewczynami, które mieliśmy a nie sprowadzali bardziej doświadczone siatkarki Chemika czy amerykankę. Wiadomo, że II liga w porównaniu do wyższych jest znacznie uboższa i mniej medialna. Oczywiście na meczach zawsze jest radio, bywają przedstawiciele prasy, ale brakuje np. telewizji, która już regularnie gości w I lidze, a zatem promocja klubu jest zupełnie różna. Także dlatego zależy nam na szybkim awansie. Nie trzeba mówić, że sponsorzy inwestują również mając na względzie taką właśnie perspektywę. Jesteśmy dobrej myśli, ale jednocześnie mamy nadzieję, że bez względu na wynik w tym sezonie nasi partnerzy dalej będą nas wspierać.

W klubie od niedawna mamy tytularnego sponsora, który jest przez Piasta, co zrozumiałe, reklamowany w bardzo szerokim zakresie. Czy nie jest jednak przesadą ubieranie siatkarek w barwy sponsora?
- Aktualnie mamy dwóch głównych sponsorów: miasto Szczecin i Netto właśnie. Nie bardzo rozumiem pytania, bo przecież to chyba normalne, że gdzie tylko możliwe promuje się firmy wspierające, a tym bardziej tytularnych, głównych sponsorów. Tak jest w każdym profesjonalnym klubie. My staramy się zapraszać do współpracy przede wszystkim lokalne firmy i dobrze wywiązywać się ze zobowiązać. Nie sądzę więc, że robimy coś niewłaściwego, a wręcz przeciwnie, stroje są ładne, estetyczne, dziewczyny je bardzo chwalą i to jest najważniejsze.

Chodzi nie o umieszczone reklamy na koszulkach i spodenkach, bo to oczywiste, że muszą tam być i to w jak najobszerniejszym zakresie, ale o samą kolorystykę strojów. Rozumiem jednak, że po prostu takie są realia dzisiejszego marketingu w sporcie, za którymi Piast podąża?
- Dokładnie tak. Ten kto daje pieniądze ma prawo wymagać. Jeszcze raz powtórzę, że te nowe stroje, a czekaliśmy na nie trochę, bo miały być znacznie wcześniej, są odpowiednie, ładne, funkcjonalne i jesteśmy z nich zadowoleni.

A jak układa się współpraca zarządu klubu z kibicami?
- Myślę, że bardzo dobrze. Oczywiście zdarzają się pewne niedopatrzenia z naszej strony, ale wynika to tylko z ogromu pracy, jaką wykonujemy i czasem po prostu coś umyka.

Pytam, bo po poprzednim meczu pojawiły się pewne niesnaski, kiedy nie wspomniano o udziale kibiców właśnie w akcji zbierania pieniążków na rzecz dzieciaków z Domu Dziecka w Stargardzie Szczecińskim, które miały pojawić się na ligowym spotkaniu.
- Przyznam, że nie dostrzegłem w czas, że coś jest nie tak, ale szybko nasz błąd naprawiliśmy. Na poprzedni mecz dzieci z Domu Dziecka nie dotarły i wszystko nie wyglądało tak jak miało. Zorientowałem się, że popełniliśmy błąd nie doceniając wkładu kibiców w całą akcję, ale jednocześnie zaznaczam, że nie było to celowe działanie. Jeśli ktoś poczuł się tym urażony to jeszcze raz przepraszam. Nie robi błędów ten, kto nic nie robi. Naprawiliśmy wszystko przy okazji tego meczu. Były dzieciaki i podziękowania dla wszystkich, którzy uczestniczyli w akcji. Zależy nam na dobrych relacjach z kibicami, bo od początku są nam bliscy i wiele dla klubu znaczą. Proszę jednak zrozumieć, że błędy się zdarzają i idealnie być nie może zaledwie po dwóch latach od stworzenia klubu od podstaw.

Wypada zatem życzyć wytrwałości.
- To na pewno się przyda. Dziękuję.

źródło: własne